Joanna Dębek, rzecznik prasowy MEN, w rozmowie z PAP stwierdziła we wtorek: „Przede wszystkim warto pamiętać, że w kwestii e-podręcznika komponent merytoryczny jest gotowy. To, co trzeba zrobić do 1 września 2015 r., czyli do dnia, w którym e-podręczniki zaczną funkcjonować, to przełożenie tego komponentu merytorycznego na język i formę przystępną i zrozumiałą dla uczniów".
Jak sprawdziliśmy, Uniwersytet Wrocławski, który w projekcie e-podręcznika jest partnerem odpowiedzialnym za przygotowanie treści do nauczania przedmiotów humanistycznych, nie rozstrzygnął jeszcze nawet przetargu na przygotowanie 218 map, które mają się znaleźć w podręcznikach do historii od podstawówki po liceum.
– Wykonawcy mogą składać swoje oferty da najbliższego poniedziałku – powiedział „Rzeczpospolitej" dr Ryszard Balicki, kierownik projektu e-podręcznik na tej uczelni. Zaznaczył, że od podpisania umowy wykonawca będzie miał około dwóch miesięcy na dostarczenie produktu.
Uniwersytet Przyrodniczy z Wrocławia, który z kolei ma stworzyć treści do nauczania przedmiotów ścisłych, dopiero w piątek podpisze umowę z wykonawcami odpowiedzialnymi za opracowanie ponad 2 tys. multimediów, które mają wspierać naukę chemii, fizyki czy biologii. – Prace będą realizowane etapami, szacujemy, że ostatni zostanie zamknięty w maju – mówi Urszula Siembieda z tej uczelni.
Z naszych informacji wynika, że do końca listopada był gotowy zaledwie jeden z pięciu podręczników do informatyki i fragment kolejnego. Co więcej, przygotowaną publikację negatywnie zaopiniowała działająca przy Ministerstwie Edukacji Rada ds. Informatyzacji Edukacji. – Był przygotowany podręcznik do czwartej klasy szkoły podstawowej i bodajże elementy dla piątoklasistów. Nie było nic do klasy szóstej, gimnazjum ani liceum – opowiada osoba konsultująca tę publikację.