Rządowe stypendia w ogniu krytyki

Eksperci ostro o rządowym projekcie ustawy, dzięki któremu najzdolniejsi studenci otrzymają pieniądze, by kształcić się na najlepszych uczelniach na świecie.

Publikacja: 19.03.2015 21:19

Rządowe stypendia w ogniu krytyki

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Ten program premier Ewa Kopacz zapowiedziała w swoim jesiennym exposé. Obiecała, że rząd opłaci 100 najlepszym studentom ich wyjazd, zakwaterowanie, ubezpieczenie oraz studia na najbardziej prestiżowych uczelniach na świecie.

Ma ruszyć w 2016, a pomoc rządu będzie bezzwrotna, jeżeli absolwent wróci do kraju i przez pięć lat będzie płacił tu podatki lub zrobi doktorat. Projekt zmian ustawy w tej sprawie rząd zaprezentował w lutym. Trafił on pod lupę Biura Analiz Sejmowych (BAS). Opinia, jaką przygotował prof. Henryk Dzwonkowski, ekspert ds. legislacji BAS, jest dla projektu miażdżąca.

Kwestionuje ona fundamentalne zagadnienia, przede wszystkim system rekrutacji.

„Projekt nie zawiera precyzyjnie określonych zasad oceny merytorycznej kandydatów do udziału w programie" – pisze ekspert.

Zwraca uwagę, że w nowelizacji rozporządzenia nie wskazano żadnych kryteriów oceny ani zasad punktacji poszczególnych etapów rekrutacji. W rezultacie kryteria i zasady sporządzania przez kapitułę programu listy rankingowej kandydatów, która ma stanowić podstawę do wydania przez ministra decyzji o tym, komu stypendium się należy, są niejasne.

Co więcej, projekt zakłada, że ewentualne zaskarżenia decyzji ministra mają rozstrzygać sądy administracyjne. Prof. Dzwonkowski zwraca uwagę, że nie leży to w ich kompetencji. Zadaniem sądu administracyjnego jest bowiem kontrola działalności administracji publicznej pod względem jej zgodności z prawem, a nie ocena merytoryczna umiejętności i wiedzy studenta.

Kolejny problem dotyczy systemu finansowania. Program zakłada, że student otrzyma 80 proc. diety, jaka przysługuje pracownikowi z tytułu zagranicznej podróży służbowej, z czego tylko 1/4 tej kwoty będzie mógł on przeznaczyć na zakwaterowanie. Zdaniem profesora może to być za mało.

Ekspert kwestionuje też uzasadnienie, jakie dla wprowadzenia tych zmian przygotował rząd. Zgodnie z nim program ma się przyczynić do wytycznych unijnych, zgodnie z którymi do 2020 roku 20 proc. europejskich studentów powinno odbyć studia lub szkolenia za granicą. Z wyliczeń profesora wynika, że skoro rząd każdego roku chce sfinansować wyjazd 100 studentom, to w przypadku Polski poprawi to statystykę wyjazdów o 0,006 proc.

Piotr Bauć, poseł Ruchu Palikota i szef sejmowej Komisji ds. Edukacji, przyznaje, że opinia BAS jest dla projektu druzgocąca.

– Była ona już przedmiotem dyskusji z udziałem wiceminister nauki prof. Darią Lipińską-Nałęcz, mamy z jej strony deklarację współpracy nad tym, by ten projekt poprawić – mówi „Rzeczpospolitej" Bauć. Zajmą się tym posłowie z Komisji Edukacji. Jak przekonuje Bauć, jest pełna zgoda wśród przedstawicieli wszystkich klubów, by ten program jak najszybciej wszedł w życie.

Jego realizacja w latach 2016–2025 ma kosztować 336,5 mln zł. O wyjazd będą mogli się ubiegać wyróżniający się studenci z tytułem licencjata lub absolwenci trzeciego roku jednolitych studiów magisterskich.

Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?