Mowa o projekcie rozporządzenia rządu w sprawie programu mającego zapewnić bezpieczne warunki nauki w szkołach „Bezpieczna". To realizacja zapowiedzi Ewy Kopacz z jej exposé: obiecała wsparcie dla szkół, które będą chciały zainstalować monitoring.
Program przygotowała Urszula Augustyn, którą w styczniu tego roku Kopacz powołała na stanowisko pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa w szkołach w randze wiceministra edukacji. Po kilku miesiącach prac projekt trafił w maju do konsultacji społecznych.
Zdecydowany sprzeciw
Od początku budził wiele kontrowersji, przede wszystkim ze względu na brak ustawowych uwarunkowań dotyczących możliwości stosowania monitoringu. Krytycy podkreślali także, że brakuje danych potwierdzających fakt, że obecność kamer wpływa na zwiększenie bezpieczeństwa w szkołach. Kilkanaście dni temu MEN skierowało do Stałego Komitetu Rady Ministrów (KRM) zmodyfikowany projekt rozporządzenia.
Ale dr Edyta Bielak-Jomaa, generalny inspektor ochrony danych osobowych, uważa, że nowe regulacje jeszcze bardziej ingerują w prywatność, bo dopuszczają stosowanie podsłuchów przez organy prowadzące szkołę.
Chodzi o zapis, który pojawił się w projekcie rozporządzenia: „po utrwaleniu obrazu i dźwięku w danym dniu nośnik powinien być opisany i zabezpieczony przed utratą, zniszczeniem lub uszkodzeniem".
Edyta Bielak-Jomaa w piśmie skierowanym do Stałego Komitetu Rady Ministrów wyraża zdecydowany sprzeciw wobec „propozycji, zgodnie z którą utrwalany będzie, obok obrazu, także dźwięk, co równa się dopuszczeniu stosowania podsłuchów", i zaznacza, że takie uprawnienia zarezerwowane są dla służb specjalnych, które zajmują się czynnościami operacyjno-rozpoznawczymi. Podobnie wypowiadają się też inni eksperci.