Nie milkną echa związane z wynikami maturalnymi uzyskanymi przez absolwentów Szkoły w Chmurze. Egzaminu nie zdało w niej aż 25 proc. maturzystów. Dużo, więc resort edukacji zapowiedział kontrole. – Mamy sygnały, że oceny końcowe uczniów były wyjątkowo wysokie i nie przekładają się na wyniki egzaminów maturalnych – powiedziała kilka dni temu Barbara Nowacka. A wyniki egzaminu z języka polskiego w tej szkole były na tym samym poziomie co wyniki dzieci cudzoziemskich, dla których język polski jest nowym językiem.
Edukacja domowa ratunkiem dla tych, którzy nie radzą sobie w tradycyjnym systemie
Wyniki egzaminu maturalnego w „Chmurze” słusznie niepokoją. Ale spójrzmy z drugiej strony, aż 75 proc. uczniów, którzy nie chodzą do szkoły, jest w stanie samodzielnie przygotować się do egzaminu. Tym bardziej że w domu do nauki często trudniej się zmobilizować. Trzeba także wziąć pod uwagę to, że na edukację domową, w tym także Szkołę w Chmurze decydują się uczniowie, którzy nie radzą sobie w klasycznym systemie edukacji. I to nie pod względem nauki, ale kontaktów z grupą rówieśniczą, hejtowane, mające problemy ze sobą, dzieci z różnego rodzaju niepełnosprawnościami lub trudnościami – stałymi czy czasowymi. Dlatego warto zauważyć nie tylko słabe wyniki egzaminu, ale i sukces tych uczniów, którzy mimo wielu trudności maturę zdali.
Czytaj więcej
Przeciwko nam występuje i minister Przemysław Czarnek i wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska - mówi Barbara Jędrusiak, dyrektorka „Szkoły w Chmurze”.
Warto przy okazji pamiętać też, że nie tylko Szkoła w Chmurze miała kiepskie wyniki. Bo wyniki w technikach i szkołach branżowych II stopnia także pozostawiały wiele do życzenia. Dla porównania w liceach maturę zdało 88,6 proc., w technikach – 78,1 proc. (czyli zaledwie o 3 pkt proc. lepiej niż w „Chmurze”), a w szkołach branżowych – tylko 17,4 proc. Oczywiście, technika i szkoły branżowe są placówkami nastawionymi na naukę zawodu, ale jednak kończą się maturą, podchodzą do niej absolwenci, którzy chodzili do szkoły stacjonarnie, uczyli się na lekcjach, ich wiedza była regularnie sprawdzana i zapewne na bieżąco dostawali od nauczycieli informacje zwrotne, nie są w stanie opanować wiedzy na poziomie szkoły średniej na minimum 30 proc. Ewidentnie coś tu jest nie tak.
Zarzutem do Szkoły w Chmurze jest także to, że oceny śródroczne są wysokie, a wyniki z słabe. Ale tak często jest w wielu szkołach, gdzie dla dzieci najważniejszym kryterium jest średnia i biało-czerwony pasek, a nie wiedza. Zarówno uczniowie, jak i nauczyciele korzystają z gotowych testów, które łatwo kupić i często robią to rodzice. Uczniowie także masowo poprawiają średnią ocen poprzez udział w projektach czy nawet wykonywanie ich w domu. I wreszcie uznaniowość – każdy spotkał się chyba z nauczycielem, który wystawiał oceny w oparciu o sympatię do ucznia czy jej brak.