Reforma szkolnictwa wyższego i nauki z 2018 roku (tzw. ustawa 2.0) wprowadziła nowe przepisy dotyczące prowadzonej co kilka lat ewaluacji jakości działalności naukowej. Przy ocenie są teraz brane pod uwagę osiągnięcia pracowników reprezentujących daną dyscyplinę naukową, co ma pomóc w wystawieniu kategorii naukowej: A+, A, B+, B lub C. Podmioty, które uzyskają w wyniku oceny notę B lub C, utracą uprawnienia do kształcenia doktorantów i nadawania stopnia doktora. Kategorię A otrzymają podmioty wyróżniające się szczególnie wysokim poziomem badań naukowych.
Co to oznacza w praktyce? Od otrzymanych kategorii naukowych zależy możliwość prowadzenia studiów, szkół doktorskich, nadawania stopni i tytułów, a także subwencja dla jednostek naukowych z budżetu państwa.
Celem ewaluacji jest przede wszystkim poprawa jakości działalności naukowej, co wiąże się z tym, że jednostki naukowe, których działalność przynosi lepsze rezultaty, powinny otrzymywać więcej pieniędzy na badania naukowe i prace rozwojowe niż te prowadzące działalność naukową na niższym poziomie.
Dla (nie)dobra nauki
Część środowiska akademickiego przyznaje: obawiamy się instrumentalnego wykorzystania ewaluacji do politycznych celów. Niepewność pracowników naukowych – jak sami zaznaczają w rozmowie z Rp.pl - wynika z obserwacji ostatnich działań ministerstwa wokół wykazu czasopism naukowych, który jest zmieniany nawet co kilka tygodni. Według szacunków zespołu Digital Economy LAB z Uniwersytetu Warszawskiego na początku 2021 r. najbardziej – aż dwukrotnie - wzrosła punktacja czasopism w dziedzinie teologii.