- Nie będzie to obligatoryjne, nie będzie to wprowadzone we wszystkich szkołach obowiązkowo. Jest to możliwość, którą dajemy dyrektorom, aby faktycznie względem swoich potrzeb i na podstawie wiedzy, o tym, jaki mają lokal, jakie mają możliwości, jak wygląda praca w tej danej placówce, aby mogli tak ułożyć plan zajęć, tak przygotować uczniów do zajęć, żeby móc wykorzystać takie rozwiązanie - powiedziała rzeczniczka Ministerstwa Edukacji i Nauki Anna Ostrowska.
TVN24 przypomina, że co innego mówił minister edukacji Przemysław Czarnek niedługo po rozpoczęciu roku szkolnego:
- Nie pozwalamy na podział dzieci na zaszczepione i niezaszczepione, ze względów organizacyjnych w szczególności. Bardzo trudno jest zorganizować zajęcia w ten sposób, że część dzieci jest w klasie, a część jest w domu. Więc jeśli pojawia się sytuacja, że trzeba z uwagi na ognisko zakaźne kierować dzieci na naukę zdalną, to kierujemy całą klasę na kilka lub kilkanaście dni, bez dzielenia na zaszczepione i niezaszczepione. Taki komunikat został dziś jeszcze raz przekazany kuratorom, a kuratorzy przekazują to do poszczególnych szkół - mówił szef MEiN 9 września.
Czytaj więcej
Informacje o szczepieniach są danymi medycznymi i nie mogą trafić do szkół – tłumaczy Ministerstwo Zdrowia. Zaszczepieni też muszą uczyć się zdalnie.
Anna Ostrowska przyznała, że zalecenia zmieniły się 19 listopada 2021 r., gdy Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego przyjął rekomendację Rady Konsultacyjnej do spraw Bezpieczeństwa w Edukacji. W komunikacie dla mediów informuje, że celem "umożliwienie uczniom, którzy nie zostali skierowani na kwarantannę lub izolację domową, udziału w zajęciach pozalekcyjnych na terenie szkoły, a w miarę możliwości organizacyjnych (m.in. technicznych, lokalowych, kadrowych) także w zajęciach obowiązkowych w trybie stacjonarnym".