Reklama
Rozwiń
Reklama

Rok na przygotowanie szkół

Sześciolatki w szkole będą miały jak w przedszkolu – obiecuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” minister edukacji Katarzyna Hall

Aktualizacja: 03.03.2008 02:27 Publikacja: 03.03.2008 01:17

Rok na przygotowanie szkół

Foto: Rzeczpospolita

We wrześniu 2009 roku rodzice mają posłać sześciolatki do pierwszych klas. Znajdą się w nich razem z siedmiolatkami. Wielu rodziców uważa, że reforma skrzywdzi ich dzieci, bo trafią do nieprzygotowanych szkół. Będą się uczyć w licznych klasach, po lekcjach trafią do zatłoczonej świetlicy.

Rz: Nie obawia się pani protestów rodziców sześciolatków, którzy nie poślą dzieci do pierwszych klas w 2009 roku, bo uważają, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie małych dzieci?

Katarzyna Hall: Jako matka mam świadomość, że rodzice obawiają się jakości opieki nad dziećmi, że tego głównie dotyczą ich niepokoje. Jednak uważam, że do 1 września 2009 roku zdążymy przygotować szkoły. Chcemy też, by w przedszkolach była prowadzona diagnoza, czy dzieci są gotowe do pójścia do szkoły. Jej wyniki będą dostępne dla rodziców i to oni w pierwszych dwóch latach reformy zdecydują, czy posłać dziecko do pierwszej klasy, czy lepiej jeszcze rok zaczekać. Chcemy, by do szkół jednak najpierw poszły te dzieci, które chodziły do przedszkola.

Nie lepiej było rozpocząć reformę od upowszechnienia edukacji przedszkolnej?

Ależ oczywiście, że od tego zaczynamy.

Reklama
Reklama

Pani zaczyna od posłania sześciolatków do szkoły.

Nic podobnego. Upowszechnianie edukacji przedszkolnej już zaczynamy. Następny rok szkolny ogłaszamy rokiem przedszkolaka. Zachęcamy, aby 1 września 2008 roku pięciolatek poszedł do przedszkola.

Wszystkie pięciolatki znajdą miejsca w przedszkolach?

Przede wszystkim nie wiem, czy wszyscy rodzice będą chcieli posłać dzieci do przedszkoli. Będę rozmawiać z marszałkami województw, by fundusze unijne na wyrównywanie szans edukacyjnych i upowszechnianie edukacji przedszkolnej zostały wykorzystane przede wszystkim na tworzenie nowych miejsc dla pięciolatków oraz przystosowywanie sal lekcyjnych do potrzeb młodszych dzieci.

Czy została przeprowadzona analiza, jak szkoły są przygotowane na przyjęcie sześciolatków?

Zależy mi bardzo, by klasy dla sześciolatków były bardziej przyjaźnie wyposażone.

Reklama
Reklama

To znaczy jak?

Chcemy, by klasy bardziej odpowiadały standardom przedszkolnym, żeby dzieci miały też większą swobodę, nie siedziały cały czas w ławkach.

W jednej klasie spotkają się siedmio- i sześciolatki. Eksperci twierdzą, że do efektywnego uczenia dzieci w różnym wieku potrzebne jest zapewnienie, by klasy były małe, ponieważ nauczyciele powinni indywidualnie podchodzić do każdego dziecka. Czy resort określi, jak liczne będą klasy?

Zaufajmy samorządom, niekoniecznie trzeba wszystko z góry regulować wytycznymi z ministerstwa. To samorządy najlepiej wiedzą, jak zorganizować pracę szkół. W jednej gminie mogą być małe klasy mieszane, w innej osobne klasy dla sześcio- i osobne dla siedmiolatków.

Jak uczyć w jednej klasie siedmio- i sześciolatki, które są na różnym etapie rozwoju?

Jeżeli program nauczania będzie napisany dla sześciolatka, to i siedmiolatek sobie z nim poradzi.

Reklama
Reklama

Ale będzie się nudził, bo już w zerówce uczył się pisać i liczyć, czego nie będzie umiał sześciolatek.

Wierzę, że nauczyciele potrafią indywidualizować pracę z uczniami i dodadzą ciekawszych zadań siedmiolatkom. Dzisiejsza szkoła też się boryka z tym problemem, w klasie są dzieci urodzone na początku i na końcu roku oraz dzieci o bardzo różnym poziomie wiedzy wyniesionej z domu.

Jak będzie wyglądał dzień sześciolatka w szkole?

Zespół ekspertów opracowuje podstawę programową, która dokładnie to określi. Nauka przez pierwsze trzy lata będzie przypominała edukację przedszkolną. Na pewno chcemy, by po lekcjach dzieci miały zapewnioną opiekę podobną do przedszkolnej, by pracujący rodzice czuli się w pracy spokojni o bezpieczeństwo oraz dobre samopoczucie swojego dziecka. Obiecuję, że postaramy się to zorganizować. Mamy jeszcze ponad rok.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki r.czeladko@rp.pl

We wrześniu 2009 roku rodzice mają posłać sześciolatki do pierwszych klas. Znajdą się w nich razem z siedmiolatkami. Wielu rodziców uważa, że reforma skrzywdzi ich dzieci, bo trafią do nieprzygotowanych szkół. Będą się uczyć w licznych klasach, po lekcjach trafią do zatłoczonej świetlicy.

Rz: Nie obawia się pani protestów rodziców sześciolatków, którzy nie poślą dzieci do pierwszych klas w 2009 roku, bo uważają, że szkoły nie są przygotowane na przyjęcie małych dzieci?

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Edukacja
Powrót prac domowych w szkołach jest praktycznie pewny. Decyzja już w październiku
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Edukacja
Czy obowiązkowe prace domowe wrócą do szkół? Barbara Nowacka określiła datę tej decyzji
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama