W 2009 r., zmieniając podstawę programową kształcenia, resort edukacji wymazał z przedszkolnych planów nauczania zajęcia z czytania i pisania. Choć prawo nie zakazuje tego typu zajęć, pracownicy przedszkoli przekonani są, że grożą za to poważne konsekwencje.
Na sprawę zwróciła uwagę Małgorzata Barańska, pedagog, która w całym kraju prowadzi szkolenia z autorskiego programu nauczania przedszkolnego i wczesnoszkolnego.
– Co roku odwiedzam wiele miast i do tej pory nie trafiłam jeszcze na placówkę, w której nie usłyszałbym, że przedszkolaków nie wolno uczyć liter – mówi „Rz”. Przyznaje, że w niektórych była przekonywana, że grożą za to kary.
– Niektóre nauczycielki podkreślały w rozmowach, że absolutnie nie wolno zapisywać w dzienniku tematu, w którym byłaby mowa o uczeniu liter. Wiem o sytuacjach, w których z przedszkolnych ścian ściągnięto tablice z literami, a ze sprzętów etykiety z ich nazwami, które miały pomagać przedszkolakom w nauce pisania – dodaje.
Skąd to przeświadczenie? Wyjaśnia to Urszula Spicha z przedszkola nr 2 w Wieliczce, która w rozmowie z nami podkreśla, że nowa podstawa programowa zakazuje nauki czytania i pisania.
– Przy okazji reformy programowej mieliśmy spotkania z przedstawicielami kuratoriów, którzy mówili o tym, że teraz nie wolno nam uczyć dzieci czytać – przekonuje. – Nie wolno? – dopytujemy. – Nie powinno się – poprawia się Spicha.