Tymczasem na wielu uczelniach elektroniczne legitymacje studenckie wciąż spełniają jedynie taką samą rolę jak tradycyjne, papierowe. Dlaczego tak się dzieje? Wiele uczelni nie zdecydowało się jeszcze na masowe wprowadzenie nowoczesnych legitymacji, m.in. dlatego że nie wszystkie mają urządzenia i oprogramowanie do obsługi elektronicznych legitymacji studenckich.
Czasem też studenci pierwszego roku, dowiadując się, że warta 17 zł ELS będzie miała w praktyce takie samo zastosowanie jak papierowa legitymacja, decydowali się zapłacić kilka złotych za tańszy, papierowy blankiet. Nic dziwnego, skoro musieli jeszcze zapłacić np. za wyrób kart bibliotecznych i zdjęcia do biletów okresowych, które teoretycznie ELS miałaby zastąpić.
Niektóre uczelnie nowoczesne dokumenty wydają od kilku lat. Inne natomiast wymieniają je sukcesywnie lub na żądanie studentów, ale na papierowe, sprawę stawiając jasno: będzie ELS, ale dopiero od nowego roku akademickiego. I raczej dla pierwszaków.
– Politechnika Śląska jest zaopatrzona w odpowiedni sprzęt i być może już w marcu tego roku pierwsza grupa studentów dostanie nowe elektroniczne legitymacje. Będzie to grupa testowa. Kolejni studenci będą otrzymywać nowe legitymacje sukcesywnie. Jako pierwsi będą się nimi posługiwać studenci pierwszego roku. Następnie wymianą zostanie objęta pozostała część studentów – informuje rzecznik uczelni Paweł Doś.
Początkowo legitymacje elektroniczne będą pełnić podobne funkcje jak legitymacje tradycyjne. – Z czasem jednak zakres funkcji będzie się zwiększał, a legitymacje będą mogły służyć jako karty biblioteczne czy „klucze” do laboratoriów. Konieczne jest jednak najpierw stworzenie w uczelniach infrastruktury umożliwiającej korzystanie z elektronicznych kart – tłumaczy rzecznik.