Dziś licealiści uczą się pilotażu w Dęblinie, w liceum lotniczym przygotowującym do studiów w Wyższej Szkole Oficerskiej Sił Powietrznych, gdzie w czasie roku szkolnego i wakacji przechodzą szkolenie lotnicze (spadochronowe, szybowcowe, samolotowe). Podobne umiejętności młodzież może zdobyć w ramach zajęć i obozów szkoleniowych klasy lotniczej w XIV LO w Poznaniu.
Od nowego roku szkolnego licencję szybownika uzyskają także uczniowie śląskiego Liceum im. Wilhelma Szewczyka. A po maturze będą mogli zdawać do szkoły pilotów w Dęblinie albo na studia na Politechnice Rzeszowskiej, która prowadzi najwięcej w kraju kierunków związanych z lotnictwem.
Pomysł utworzenia klasy, w której można nauczyć się latać, narodził się ze współpracy liceum z aeroklubem w Rybniku. Właśnie na lotnisku tej instytucji już w czasie wakacji przed rozpoczęciem nauki w liceum uczniowie przejdą kurs szybowcowy. – Mam nadzieję, że pogoda dopisze i zdążymy przeszkolić wszystkich – mówi Piotr Buchta, dyrektor Zespołu Szkół w Czerwionce-Leszczynach, w którym działa liceum. – Dzięki wakacyjnemu kursowi jeszcze przed rozpoczęciem na dobre nauki uczniowie będą się mogli przekonać, czy rzeczywiście chcą uprawiać sport lotniczy.
O nowo tworzonej klasie mówi się potocznie: ta o profilu lotniczym. Oficjalnie będzie figurować w wykazie jako klasa matematyczno–informatyczna z rozszerzoną liczbą godzin matematyki, fizyki, informatyki, geografii oraz uszczegółowieniem programu z angielskiego (słownictwo specjalistyczne). Adepci lotnictwa będą jednak mieli zaledwie dwie godziny tygodniowo więcej od kolegów z innych klas.
– Na pewno nie każdy absolwent tej klasy będzie chciał zostać pilotem, duże zapotrzebowanie jest też na wyspecjalizowany personel naziemny lotnisk – mówi dyrektor szkoły. – Zapewnimy więc naszym uczniom wyjazdy na niedalekie lotniska w Balicach, Pyrzowicach czy Ostrawie, żeby tam mogli się zapoznać z pracą personelu naziemnego. Będą też brali udział w zajęciach z pracownikami katowickiego Centrum Szkolenia Kadr Lotnictwa Cywilnego. Niestety, nie mamy możliwości – ani finansowych, ani technicznych – żeby wprowadzić program taki, jaki obowiązuje w technikach działających w pobliżu lotnisk, gdzie kształcą się przyszli technicy awionicy, technicy meteorologowie i technicy mechanicy lotniczy.