W reklamie emitowanej w TVP widzimy czarno-biały poranek kilkuletniego chłopca. Malec ubiera się, je śniadanie i wychodzi z domu. Potem zaczyna serię niebezpiecznych zabaw: kaleczy się patykiem, nachyla nad otwartą studzienką kanalizacyjną i przystaje przy ulicy, którą pędzi samochód.
W końcu czarno-biały chłopiec pojawia się przed oknem kolorowego przedszkola. Patrzy przez szybę, jak inne dzieci układają klocki, rysują i... rusza dalej. „Też chodziłem do przedszkola. Daj dziecku szansę”– apeluje na końcu popularny aktor Cezary Żak.
Reklama jest częścią kampanii społecznej resortu edukacji. Minister Katarzyna Hall ogłosiła ten rok szkolny Rokiem Przedszkolaka. Chodzi o to, by jak najwięcej dzieci poszło do przedszkoli. Z danych MEN wynika, że wychowaniem przedszkolnym objętych jest 44 proc. dzieci w wieku trzy – sześć lat. Polska, według Eurostatu, jest na ostatnim miejscu w Europie pod względem liczby czterolatków w przedszkolach. We Włoszech, Francji, Hiszpanii, Belgii chodzi do nich 100 proc. dzieci, u nas zaledwie 36 proc.
Problem w tym, że rodzicom zamiast zachęty, bardziej potrzeba przedszkoli. Samo Ministerstwo Edukacji podaje, że w 539 na 2478 gmin nie ma placówek dla najmłodszych dzieci. Tak jest np. w Prażmowie (Mazowieckie).
Wójt Sylwester Puchała mówi, że jeśli rodzice zażądają miejsc w przedszkolach, odeśle ich do placówek niepublicznych. A te, mimo że gmina do nich dopłaca, są dla rodziców droższe od publicznych. – Jednak w nich też nie starczy miejsc – przyznaje wójt.