Jak wykraść studentów Warszawie

Walka na reklamy. Nauka w stolicy to wyścig szczurów i konieczność dorabiania na utrzymanie – takim spotem w Internecie chce od przeprowadzki do Warszawy odwieść maturzystów Lublin. Inne miasta też przekonują młodych, by wybrali lokalne uczelnie

Aktualizacja: 26.05.2009 03:50 Publikacja: 25.05.2009 21:40

Studia na Uniwersytecie Warszawskim co roku wybiera 30 – 40 tysięcy młodych ludzi

Studia na Uniwersytecie Warszawskim co roku wybiera 30 – 40 tysięcy młodych ludzi

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Wojtek (19 lat) studiuje w Lublinie. Marian (20 lat) w "zwykłym mieście", czyli Warszawie. Gdy Wojtek przeciąga się w pościeli na słonecznej taniej stancji, Marian budzi się zlany potem w jakiejś ciemnej norze. Wojtek prowadzi badania w laboratorium, a Marian ściąga na egzaminie, by wygrać w wyścigu szczurów. Obaj są bohaterami filmu reklamowego wyprodukowanego za ok. 37 tys. zł przez Urząd Miasta w Lublinie. Film jest częścią kampanii "Studiuj w Lublinie" promującej to miasto jako ośrodek akademicki.

– Najwięcej osób z Lublina wyjeżdża do Warszawy. Stąd porównanie – wyjaśnia Iwona Blajerska, rzecznik prezydenta Lublina.

Na filmie student, który wybrał Lublin, pstryka fotki modelce, "bo lubi", a jego warszawski kolega pcha taczki na budowie, by "przeżyć w drogim mieście". Gdy Wojtek gra w amatorskim teatrze króla, Marian w przebraniu kurczaka rozdaje ulotki przy wejściu do stacji metra. W końcowej scenie Wojtek – już jako psychiatra – puszcza do widzów oko, a na kozetce leży Marian – biznesmen z teczką.

– Chcemy pokazać, że zarówno po studiach w Lublinie, jak i w innym mieście można odnieść sukces. Do młodego człowieka należy wybór drogi do osiągnięcia go – mówi Blajerska.

[srodtytul]Poznań: w opozycji do Warszawy[/srodtytul]

Walka toczy się o blisko pół miliona tegorocznych maturzystów. Co roku 30 – 40 tys. osób stara się o przyjęcie na Uniwersytet Warszawski. Lublin nie jest jedynym miastem, które chce odebrać stolicy przyszłych studentów. Poznań zamierza ich przyciągnąć, reklamując się w muzycznych kanałach telewizyjnych. W połowie maja kręcone były zdjęcia do 30-sekundowego spotu, który można obejrzeć m.in. w Vivie, MTV czy VH1. Przesłanie – najlepsi kształcą się w Poznaniu.

W kampaniach miast nie chodzi tylko o zapełnienie miejsc na uczelniach. Poznań chce przyciągnąć specjalistów, którzy potem mogliby zasilić kadrę miejscowych firm. Swój wizerunek – jak przyznaje Borys Fromberg, wicedyrektor Biura Promocji Miasta w Poznaniu – buduje głównie w opozycji do Warszawy. – Chcemy pokazać, że u nas można skończyć studia, a potem znaleźć atrakcyjną pracę, nie biorąc udziału w wyścigu szczurów – podkreśla Fromberg.

Co o takim obrazie studiowania w Warszawie sądzą stołeczni studenci? – Jedni się śmieją, inni oburzają – mówi Tomasz Lewiński, przewodniczący Samorządu Studentów Uniwersytetu Warszawskiego, który pokazał film z Lublina swoim znajomym. – Szczególnie krzywdzące jest ukazanie warszawskich studentów jako nieuczciwie zdobywających wiedzę.

Lewiński przyznaje, że w Warszawie jest drożej i jest tłok. – Ale to cena, jaką się płaci za studiowanie w stolicy. W żadnym innym mieście nie ma tylu konferencji naukowych, paneli dyskusyjnych i innych wydarzeń, z których mogą korzystać studenci – podkreśla.

[srodtytul]Wrocław stawia na klimat [/srodtytul]

Inną taktykę przyjął Wrocław. Nie buduje swej kampanii promocyjnej na opozycji do innych miast, ale stara się przedstawić szczególny klimat dolnośląskiej stolicy. – Przeprowadziliśmy badania, z których wynika, że tzw. klimat miasta jest bardzo ważny przy wyborze miejsca na studia – wyjaśnia Paweł Romaszkan, dyrektor Biura Promocji Miasta we Wrocławiu. – A my możemy się pochwalić nie tylko bogatą ofertą kulturalną. Z Wrocławia jest blisko w góry, do Pragi, a nawet Wiednia.

Przedstawiciele miasta porozumieli się więc z kilkoma miejscowymi uczelniami i wyruszyli w Polskę. Na trasie znalazły się m.in. Kalisz, Zielona Góra, Kielce, Ostrowiec Świętokrzyski. Podczas cyklu imprez pod hasłem "Roadshow" Wrocław zachwala swoje walory.

Na podobne kampanie w ciągu czterech ostatnich lat stolica Dolnego Śląska wydała ok. 7 mln zł. – Organizowaliśmy kampanie nie tylko z uczelniami, ale także z firmami. Bo to właśnie firmy najbardziej liczą na studentów – mówi Romaszkan. Dodaje, że promowanie się miast akademickich jest niezbędne do tego, by się rozwijały. – W Polsce mamy 12 dużych ośrodków akademickich. Prędzej czy później któryś z nich musi stracić swoją pozycję – przewiduje Romaszkan.

Warszawa nie zamierza odpowiadać na kampanie innych miast. – Nasze uczelnie są znane w kraju z wysokiej jakości kształcenia. Młodzieży chętnej do studiowania w stolicy mamy pod dostatkiem i na pewno nikogo nie trzeba przekonywać, że w Warszawie żyje się studentom lepiej niż np. w Lublinie – mówi Jarosław Jóźwiak, wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy.

[ramka][b]Jak Lublin obrzydza studentom stolicę:[/b]

[link=http://www.student.lublin.eu" "target=_blank]www.student.lublin.eu[/link][/ramka]

Wojtek (19 lat) studiuje w Lublinie. Marian (20 lat) w "zwykłym mieście", czyli Warszawie. Gdy Wojtek przeciąga się w pościeli na słonecznej taniej stancji, Marian budzi się zlany potem w jakiejś ciemnej norze. Wojtek prowadzi badania w laboratorium, a Marian ściąga na egzaminie, by wygrać w wyścigu szczurów. Obaj są bohaterami filmu reklamowego wyprodukowanego za ok. 37 tys. zł przez Urząd Miasta w Lublinie. Film jest częścią kampanii "Studiuj w Lublinie" promującej to miasto jako ośrodek akademicki.

Pozostało 89% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?