– Jest się czym chwalić, a człowiek lepiej się czuje, kiedy może pracować na regularnie wysoko ocenianej w rankingach uczelni – nie kryje prof. Marek Bankowicz, politolog od lat związany z UJ. – Prestiż uczelni ma znaczenie także dlatego, że w takim miejscu nie można sobie pozwolić na zaniechanie na pewien czas badań naukowych czy opuszczanie zajęć.
Tradycje i ranga krakowskiej uczelni są dostrzegane także daleko od Polski. – Nawet Jordania, gdzie niedawno gościłem, jest zainteresowana współpracą i wymianą z uniwersytetem m.in. w takich dziedzinach, jak stosunki międzynarodowe, lingwistyka czy medycyna – ujawnia naukowiec.
– Kontakty są łatwiejsze, bo zazwyczaj nie muszę za granicą tłumaczyć, gdzie leży Kraków i czym jest nasz Uniwersytet – dodaje prof. Piotr Franaszek z Instytutu Historii UJ. – Zdarza się, że otrzymujemy propozycje współpracy nie tylko z racji własnych zasług, ale i uznania dla krakowskiej „firmy”.
Zadowoleni są także studenci. Ewa Dąbrowska ze Szczecina jest na III roku prawa i dodatkowo na porównawczych studiach cywilizacji Instytutu Socjologii UJ. – Kiedy spotykam się z kolegami z innych wydziałów prawa i wymieniam nazwiska profesorów, z którymi mam zajęcia, to robi wrażenie. Wszyscy mi zazdroszczą – twierdzi.
Klaudiusz Kuc z V roku stosunków międzynarodowych: – Pod względem organizacyjnym jest jednak co poprawiać – ocenia po wizycie na uniwersytecie w niemieckiej Bremie w ramach programu Erasmus i wielu konferencjach zagranicznych, w jakich uczestniczył. Ale zaznacza, że dyplom tej uczelni pomaga w zdobyciu dobrej pracy. Sam dostał już kilka propozycji zatrudnienia.