Za plagiat odbiorą tytuł profesora?

Rząd proponuje, by osobie, która skopiowała pracę, prezydent mógł odebrać tytuł naukowy

Publikacja: 08.11.2010 20:29

Pomysł nowej, ostrej kary nie budzi sprzeciwu samych naukowców. Większość uznaje to za dobry sposób

Pomysł nowej, ostrej kary nie budzi sprzeciwu samych naukowców. Większość uznaje to za dobry sposób walki z plagiatem

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

– To próba wprowadzenia procedury wyeliminowania nieuczciwych naukowców, którzy naruszają dobre obyczaje akademickie. Chcemy walczyć z tym zjawiskiem, które szkodzi wszystkim, nie tylko plagiatorowi – tłumaczy Piotr Korczala, dyrektor biura Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów.

To ta podległa premierowi instytucja zaproponowała, by badacz złapany na plagiatowaniu mógł zostać ukarany odebraniem tytułu.

Miałoby to dotyczyć tylko profesorów, bo oni zgodnie z obowiązującymi teraz przepisami otrzymują tytuł dożywotnio (nadaje im go prezydent na wniosek Komisji ds. Stopni i Tytułów), a np. doktorów habilitowanych odebraniem tytułu może już ukarać Centralna Komisja.

[srodtytul]Najpierw wyrok [/srodtytul]

Korczala podkreśla, że nie jest to pomysł propagandowy, jeszcze kilka lat temu takich oskarżeń nie było. – Dziś bywa, że musimy się borykać ze środowiskiem naukowca, które go broni – dodaje.

Przepis, który pozwoliłby zabrać tytuł profesora, znalazł się w rządowym projekcie nowelizacji ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym (to jedna z ustaw reformujących naukę, nad którymi pracuje Sejm). Prezydent mógłby pozbawić plagiatora tytułu z własnej inicjatywy lub na wniosek Centralnej Komisji. Jest jednak jeden warunek – profesor musiałby zostać prawomocnie skazany przez sąd za przestępstwo naruszenia praw autorskich.

– Możliwość odebrania tytułu profesora przed wojną miał prezydent, a po wojnie przewodniczący Rady Państwa. Z przepisu wycofano się w końcu, bo został uznany za obraźliwy dla środowiska. Dziś rzeczywistość pokazuje, że takie obostrzenie jest potrzebne – podkreśla Korczala. Jak zaznacza, w pracach magisterskich można zastosować komputerowy program Plagiat, który wyłapie skopiowane frazy. – W pracach habilitacyjnych już nie. Dlatego takie plagiaty często wychodzą po latach, przez przypadek – dodaje.

Odkryć plagiat w pracach habilitacyjnych jest niezwykle trudno, m.in. dlatego, że przepisywane są prace naukowców pisane w obcych językach i jedynie przetłumaczone. Propozycja takiej kary, choć dość ostrej, nie budzi oporu samych naukowców.

– Plagiat to kradzież własności intelektualnej – ocenia prof. dr hab. Katarzyna Chałasińska-Macukow, rektor Uniwersytetu Warszawskiego i przewodnicząca Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. – Odbieranie więc stopnia czy tytułu naukowego komuś, kto uzyskał go na podstawie pracy, która była plagiatem, jest naturalne. To sytuacja porównywalna z sytuacją sportowców, którym odbiera się medale zdobyte w nieuczciwej rywalizacji.

[srodtytul]Kariera i uczciwość [/srodtytul]

Prof. Czesław Martysz, prawnik i prorektor do spraw kształcenia Uniwersytetu Śląskiego, przyznaje, że jak każda nowość ustawodawcza i ten przepis może być krytykowany. – Ale uważam, że sama idea jest dobra. Człowiek nie może budować kariery na nieuczciwości – podkreśla.

– Jeśli plagiat zostanie udowodniony w procesie sądowym, jestem za tym, by tę coraz powszechniejszą formę złodziejstwa próbować wyplenić właśnie w ten sposób – zgadza się prof. Jan Dowgiałło, przewodniczący Rady Naukowej Instytutu Nauk Geologicznych PAN.

[ramka][srodtytul]Głośne sprawy plagiatów[/srodtytul]

Przypadki uzyskiwania awansu naukowego dzięki kradzieży wywołują poruszenie. Prof. Mirosław Krajewski decyzją Komisji ds. Stopni z powodu plagiatu stracił tytuł doktora habilitowanego. Była minister Aldona Kamela-Sowińska, prof. ekonomii, w 2007 r. umieściła w pracy fragmenty napisanego cztery lata wcześniej artykułu Jakuba B. Tekst dotyczył uczciwości w biznesie. Sprawą zajął się sąd.

Plagiatu miał się też dopuścić rektor AM we Wrocławiu prof. Ryszard Andrzejak, który miał przepisać ok. 90 fragmentów z dwóch prac w rozprawie habilitacyjnej. W ostatni piątek Senat uczelni głosował za jego odwołaniem ze stanowiska rektora.

[i]—i.k.[/i][/ramka]

– To próba wprowadzenia procedury wyeliminowania nieuczciwych naukowców, którzy naruszają dobre obyczaje akademickie. Chcemy walczyć z tym zjawiskiem, które szkodzi wszystkim, nie tylko plagiatorowi – tłumaczy Piotr Korczala, dyrektor biura Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów.

To ta podległa premierowi instytucja zaproponowała, by badacz złapany na plagiatowaniu mógł zostać ukarany odebraniem tytułu.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?