Polsce jest ponad 130 uczelni publicznych i ponad 320 niepublicznych. Oferują ponad 100 tys. etatów dla nauczycieli akademickich. Ale, jak wynika z raportu Ernst & Young "Produktywność naukowa wyższych szkół publicznych w Polsce" autorstwa Joanny Wolszczak-Derlacz i Aleksandry Parteki z Politechniki Gdańskiej, te liczby nie przekładają się na efekty w postaci publikacji w prestiżowych czasopismach naukowych z tzw. listy filadelfijskiej.
Badaczki zrobiły zestawienie publikacji autorstwa nauczycieli akademickich 291 uczelni z siedmiu krajów (o dobrze decydowała dostępność danych). Efekt? Polscy naukowcy wypadają dwa, a nawet trzy razy słabiej.
Nawet najlepsze pod względem wskaźnika publikacji w prestiżowych czasopismach naukowych uczelnie, czyli Uniwersytet Jagielloński i Politechnika Wrocławska (w 2008 r. na 100 nauczycieli akademickich zatrudnionych w tych szkołach 54 opublikowało pracę w czasopiśmie z tzw. listy filadelfijskiej, wskaźnik publikacji 0,54), nie dorównują najlepszym szkołom w Austrii (Uniwersytet w Innsbrucku – 0,64) czy Finlandii (University of Helsinki 1,4).
– Mamy masę uczelni, ale efekty ich pracy naukowej nie są widoczne – komentuje Aleksandra Parteka. – Trzeba coś z tym zrobić, bo jeśli Polska ma ambicje, by się rozwijać, to bez badań naukowych wysokiej jakości nie da się tego zrobić.
Jej zdaniem wyraźnie widać, że zagraniczne ośrodki stawiają sobie za cel, by w liczących się czasopismach ukazała się co najmniej jedna publikacja rocznie. Polski nauczyciel akademicki w prestiżowych czasopismach naukowych publikuje tylko raz na cztery lata.