– W kwietniu na Ukrainie przedstawialiśmy ofertę studiów. Byliśmy we Lwowie, Iwano-Frankowsku, Charkowie, Tarnopolu, Żytomierzu – wylicza Piotr Bednarski z biura prasowego kancelarii rektora Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. – Na początku maja braliśmy udział w targach polskich uczelni w Chicago. Teraz nasi przedstawiciele są w Kanadzie.
Z kolei Politechnika Łódzka niedawno uzgodniła z chińską uczelnią Cang Zhou Vocational College, że za dwa lata 180 chińskich studentów przyjedzie studiować inżynierię chemiczną i architekturę. Kilka dni temu łódzka uczelnia zorganizowała też wycieczkę dla młodzieży z Ukrainy, która wraz z rodzicami zwiedzała sale wykładowe, laboratoria i akademiki.
Polskie szkoły wyższe coraz usilniej zabiegają o zagranicznych studentów. Bo mogą oni pomóc przetrwać niż demograficzny. A według Instytutu Sokratesa do 2020 r. liczba polskich studentów spadnie o jedną trzecią. Poza tym obcokrajowcy dają szansę na podreperowanie finansów (płacą od 2 do 4 tys. euro za studia w Polsce) i wzmocnienie międzynarodowej pozycji szkół.
– W Polsce bardzo chcą się uczyć młodzi ludzie z Ukrainy czy Rosji, bo jesteśmy członkiem UE – ocenia Ina Akhtyrska, specjalistka ds. współpracy z zagranicą Politechniki Łódzkiej. – Poza tym oni łatwo się uczą polskiego i dostosowują do realiów.
– Nasze uczelnie starają się być obecne na targach edukacyjnych w różnych krajach, ale przede wszystkim poszukują studentów na Ukrainie – potwierdza Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej Perspektywy, która wraz z Konferencją Rektorów Akademickich Szkół Polskich od 2005 r. prowadzi program promujący uczelnie za granicą „Study in Poland".