Dlaczego nie podobają się panu lekcje matematyki w szkołach?
Krzysztof Cywiński:
Nauczycielom tego przedmiotu brakuje przede wszystkim właściwego przygotowania do przekazywania wiedzy. Są na ogół znakomicie wykształceni matematycznie, ale zupełnie nieprzygotowani do przekazywania tej wiedzy uczniom. Tę część swojego zawodowego warsztatu pracy w gruncie rzeczy muszą posiąść sami. Nikt ich tego nie uczy. Niektórym się to udaje lepiej, innym gorzej. Kolejna rzecz to predyspozycje do wykonywania zawodu nauczyciela. We wrześniu ubiegłego roku na krakowskim Uniwersytecie Pedagogicznym wyświetlałem swój film „Uśmiechnięta matematyka dla zwykłych ludzi". I zwykłych ludzi zachwycił. Maturzyści mówią, że dowiedzieli się z niego więcej o matematyce niż przez 12 lat chodzenia do szkoły. Natomiast pracownicy naukowi, dydaktycy czy nauczyciele już tak optymistycznie się nie wypowiadali. Zatrważa mnie dynamika, z jaką następuje obniżanie się poziomu nauczania, zwłaszcza w zakresie wykształcenia ogólnego i matematyki.
Nie jest pan matematykiem z wykształcenia i krytykuje innych. Proszę zatem zdradzić swój nowatorski sposób na efektywne nauczanie tych przypadków beznadziejnych.
Aby zrozumieć matematykę, należy odwołać się do zdań i prostych sytuacji z życia codziennego, a nie na siłę wbijać abstrakcyjne równania czy twierdzenia o tajemniczych liczbach. Nauka matematyki powinna opierać się na zrozumieniu zapisanych w normalnym języku zadań. W książce dokonałem autorskiego objaśnienia pojęć matematycznych w sposób zrozumiały dla dzieci, młodzieży i rodziców, np. opowiadam o tym, że mnożenie to skrócony zapis dodawania, np. zamiast pisać 2+2+2=6 używamy „kropki" jako skróconego zapisu dodawania: 3x2=6. Po drugie, zagadnienia omawiam we właściwej z punktu widzenia ucznia kolejności. I reformuję procedury wypracowane przez ostatnie 150 lat. Prezentuję własną metodę rozwiązywania równań i przekształcania wzorów. To najważniejsza umiejętność do przyswojenia przez uczniów w szkole. Nauczanie matematyki, tak jak nauczanie czegokolwiek, jest umiejętnością praktyczną. Podam przykład: ponieważ ułamki to zapis dzielenia liczb przez siebie, to np. ułamek 2/3 to inny zapis dzielenia liczby 2: 3. Ponieważ jest to dzielenie, teoretycy nauczania matematyki zgodnie i na całym świecie wprowadzają ułamki do programów nauczania dopiero, gdy uczniowie potrafią dodawać, odejmować, mnożyć i dzielić, czyli w czwartej klasie szkoły podstawowej. Ja robię tu dużo wcześniej. Po wytłumaczeniu przedszkolakom w trzy minuty, czym są ułamki i jak się je zapisuje, uczę, jak je dodawać i odejmować.