Czym się kierować, wybierając kierunek studiów?
Janusz Czapiński, psycholog społeczny, od lat prowadzi projekt „Diagnoza społeczna", którego jednym z elementów jest mierzenie opłacalności studiowania w Polsce. W badaniu porównuje zarobki osób z poszczególnymi tytułami naukowymi, uwzględniając w rachunkach koszt studiowania i utraconych potencjalnych dochodów z czasu studiów. Wyniki analizy są bardzo klarowne. Stopa zwrotu z dyplomu magistra to prawie 60 proc., podczas gdy dyplom licencjata, w porównaniu ze zwykłą maturą, daje zysk równy „tylko" 20 proc. Porównanie studiów trzeciego stopnia, czyli doktoranckich, do studiów magisterskich pokazuje dalszy wzrost opłacalności inwestycji w naukę o prawie
20 proc. To, ile naprawdę będą warte nasze dyplomy, a właściwie wiedza i umiejętności, bo to one są ważniejsze od dyplomów, pokaże życie. Niemniej inwestycja w edukację wygląda obiecująco, choć warto dobrze się zastanowić, co studiować.
Z wyliczeń pana Czapińskiego wynika, że studia to trafna inwestycja i że warto inwestować we własną wiedzę i umiejętności, choć nie każda dziedzina i nie każda uczelnia oferują wysoką stopę zwrotu.
Nie wszystkie uczelnie oferują jednakową jakość. Dlatego należy dobrze się zastanowić nie tylko nad tym co, ale też gdzie chcemy studiować. Z badań wynika, że najbardziej opłaca się studiować medycynę. Chociaż studia lekarskie są drogie, ciężkie i długie, to stopa zwrotu z inwestycji sięga prawie 140 proc. Dalej w kolejce mamy prawo, nauki ścisłe, nauki inżynieryjne oraz biznesowe, wreszcie nauki humanistyczne, a na końcu listy, ze stopą zwrotu na poziomie 10 proc., plasują się nauki rolnicze.