Uczelnie obawiają się, że nowe przepisy zmuszą je do zaprzestania przyjmowania studentów lub wyrzucania nadliczbowych.
Zgodnie z obowiązującą od października 2011 r. nowelą ustawy o szkolnictwie wyższym uczelnie mogą podnieść liczbę studentów na studiach stacjonarnych maksymalnie o 2 proc. wobec stanu z roku poprzedniego. Na większą ich liczbę zgodę musi wydać resort nauki. W najbliższej rekrutacji liczba studentów będzie porównywana z ich liczbą w roku 2009/2010.
– Nie ma możliwości spełnienia wymagań ustawowych – uznali rektorzy, którzy w ostatni piątek na spotkaniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (zrzesza ponad 100 uczelni) podjęli uchwałę w tej sprawie. Chcą, by resort wycofał się z zapisu, a do czasu nowelizacji ustawy minister zezwoliła na wyższą liczbę przyjmowanych studentów. Według nich limity na studiach mogą m.in. negatywnie wpłynąć na jakość i sprawność kształcenia, ograniczą uruchamianie kierunków odpowiadających na zapotrzebowanie rynku pracy, ograniczą nabór na kierunki zamawiane i na studia drugiego stopnia. – Zapoznając się z założeniami projektu ustawy, byliśmy przekonani, że limity będą dotyczyć jedynie poziomu rekrutacji, a nie całkowitej liczby studentów – mówi „Rz" prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich.
Np. Uniwersytet Warszawski, chcąc przystosować się do nowych regulacji, miałby problem z nadmiarem 5 – 6 proc. studentów, tj. ok. 3,5 tys. Z kolei na Uniwersytecie Jagiellońskim na studiach stacjonarnych uczy się blisko 12 proc. więcej studentów niż w roku 2009/2010.
Dlaczego mimo niżu demograficznego studentów przybywa? – Poza rekrutacją na pierwszy rok ich napływ wiąże się z możliwością kontynuowania studiów drugiego stopnia na innej uczelni niż ta, gdzie uzyskało się licencjat. Ponadto studia kończy większy odsetek studentów niż w latach ubiegłych – tłumaczy prof. Woźnicki. A rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Wiesław Banyś dodaje: – Do zwiększania liczby studentów obligują nas projekty realizowane ze środków UE. Np. uruchomienie Śląskiego Międzyuczelnianego Centrum Edukacji i Badań Interdyscyplinarnych wymaga od nas zwiększenia liczby studentów na kierunkach matematyczno-przyrodnicznych.