Rząd chce stępić ostrze strajku. Podobnie jak w przypadku egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasistów również w przypadku matur rząd sięga po zmiany legislacyjne. Na środowym posiedzeniu Rada Ministrów zdecydowała o skierowaniu do Sejmu projektu nowelizacji prawa oświatowego, w myśl której, jeśli rada pedagogiczna odmówi klasyfikacji uczniów, będzie mógł to zrobić dyrektor szkoły, osoba przez niego wyznaczona, a nawet przedstawiciel samorządu terytorialnego.
Z powodu przedłużającego się strajku nauczycieli w wielu szkołach nie zbierają się rady pedagogiczne, by klasyfikować maturzystów. W myśl obecnych przepisów uczniowie ci nie mogą ukończyć szkoły ani przystąpić do matury.
Nowe przepisy mają być uchwalone w trybie pilnym we czwartek i wejść w życie już w sobotę.
Nauczyciele są tym rozczarowani. – Takie działanie to nie tylko psucie państwa i prawa, ale także obniżenie rangi szkoły i samej matury – mówi Maciej Rusiecki z Warszawskiego Międzyszkolnego Komitetu Protestacyjnego. Komitet apeluje, by wznieść się ponad spór, aby klasyfikować uczniów. – Lepiej, gdybyśmy zrobili to sami – tłumaczy.
Nie wiadomo, jak do nowych przepisów podejdą wyższe uczelnie, bo egzaminy i świadectwa są przepustką na studia. – Być może uznają, że nie jest to podstawa do rekrutacji na studia – zwraca uwagę prezes ZNP Sławomir Broniarz.