Samorządy idą na wojnę z Kartą

Samorządowcy wyślą do Sejmu własny projekt reformy oświaty. Nauczyciele mogą stracić część przywilejów

Publikacja: 18.06.2012 21:56

Samorządy idą na wojnę z Kartą

Foto: Fotorzepa, Krz Krzysztof Łokaj

Przedstawiciele samorządów mają dość przywilejów nauczycielskich, które obciążają gminny budżet kosztem innych wydatków. Chcą je ukrócić. Dłuższa praca przy tablicy, Karta nauczyciela tylko dla pracowników dydaktycznych, szersze uprawnienia w organizacji pracy szkół - to niektóre propozycje samorządów na reformę edukacji.

Wczoraj podczas spotkania organizacji samorządowych w Krakowie doprecyzowali oni założenia do reformy Karty nauczyciela i ustawy o systemie oświaty. Teraz zaczną zbierać pod nimi podpisy wójtów, starostów, prezydentów miast oraz marszałków województw. Następnie - w przyszłą środę - w Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego projekt założeń zostanie skonsultowany z nauczycielskimi związkami. Później jako poselski ma zostać poddany procedurze legislacyjnej.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, politycy koalicji PO - PSL dali zielone światło, by w ten sposób zreformować oświatę. To oznacza prawdziwy przełom, bo do tej pory nikt nie chciał o tym słyszeć, obawiając się oporu nauczycielskich związków zawodowych.

Co dokładnie zakłada projekt samorządowców? Przede wszystkim chcą, by Karta nauczyciela obejmowała tylko pracowników dydaktycznych. Obecnie na jej podstawie zatrudniani są także szkolni psycholodzy, pedagodzy, wychowawcy OHP, a także nauczyciele pracujący poza szkołami, np. w kuratoriach.

Po drugie praca nauczyciela przy tablicy miałaby trwać dłużej. Nie jak teraz 18 godzin w tygodniu, lecz 20 godzin. Urlopy zostałyby skrócone. Nauczyciele mieliby prawo do 52 dni płatnego urlopu w roku (dwukrotnie więcej niż gwarantuje kodeks pracy), a nie ponad 70 dni roboczych, jak dziś. Samorządy proponują też nową formułę awansu zawodowego: najwyższy stopień, tj. nauczyciela dyplomowanego, z którym wiąże się najwyższe uposażenie, będzie nadawany dopiero po 20 latach pracy, w porozumieniu z samorządem i po wyrażeniu opinii rodziców. Teraz nauczyciele są w stanie przejść ścieżkę kariery zawodowej w 11 lat.

Zgodnie z propozycjami samorządów nauczyciele nie otrzymywaliby dodatku mieszkaniowego i wiejskiego, a urlop na poratowanie zdrowia mogliby wziąć raz (teraz trzy razy) w  trakcie kariery, na czas roku szkolnego. Byłby on orzekany i finansowany przez ZUS.

Zmiany w ustawie o systemie oświaty zakładają ponadto większą swobodę samorządów w tworzeniu zespołów szkół i szersze uprawnienia do przekazywania szkół. Teraz mogą przekazywać te, w których uczy się maksymalnie 70 uczniów.

Jak przekonują samorządowcy, zmiany mają pomóc im racjonalnie wydawać pieniądze przeznaczone na oświatę i podnieść jakość kształcenia. W ostatnich latach wydatki gmin na edukację wzrosły z 9 do 20 mld zł.

Kartę nauczyciela krytykują nie tylko samorządy. Do jej likwidacji kilka dni temu namawiał na naszych łamach także prof. Leszek Balcerowicz. Przekonywał, że jej zapisy nie dają żadnych korzyści tym, dla których system edukacji został stworzony, czyli uczniom i rodzicom. W jego ocenie przywileje Karty niszczą bodźce zachęcające pracowników do  podnoszenia kwalifikacji.

Nawet szef ZNP przyznał, że związki nauczycielskie są gotowe do dyskusji nad zmianami w Karcie, a swoją ofertę zawarły w Pakcie dla edukacji. Jednak MEN przez długi czas utrzymywało, że nad żadnymi zmianami w tej kwestii nie zamierza pracować. Teraz, jak to określiło w stanowisku przesłanym „RZ", chce być „aktywnym uczestnikiem dyskusji" i „rzetelnym opiekunem rozmów".

Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich

Apeluję o racjonalną debatę o oświacie, bo dotyczy ona jakości polskiej szkoły. Dziś ustawy i akty wykonawcze powodują, że prowadzenie szkół to nie jest zadanie własne gmin, choć tak się nazywa. Państwo nie ustaliło standardów, jakie ma spełniać dobra szkoła i dobry nauczyciel, a związki zawodowe bronią pseudoprzywilejów z okresu PRL. Jaki jest skutek? Polska szkoła jest gorsza, niż mogłaby być - dużo gorsza, niż to wynika z wielkości nakładów na oświatę. Zamiast zapłacić lepiej dobrym nauczycielom, musimy wszystkim „wyrównać do średniej", wszystko jedno, czy szkoły mają dobre, czy złe wyniki. Skutek jest jeden: równamy w dół.

Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich, wójt Lubicza

W ciągu ostatnich kilku lat wydatki samorządów na zadania oświatowe rosną w ogromnym tempie. To wynik m. in. podwyżek dla nauczycieli czy konieczności wypłacania im dodatków uzupełniających. Rosną też ceny paliwa czy energii. Rząd dołożył nam wiele zadań, a ich finansowanie przerzucił na nasze barki. Dodatkowo zaczynamy w naszych budżetach odczuwać spowolnienie gospodarcze. W mojej gminie w tym roku wpływy do budżetu będą o kilka procent niższe, niż planowałem. Sytuacja jest szczególnie dotkliwa w małych gminach wiejskich, które są już na granicy niewydolności budżetowej i za chwilę się okaże, że nie mają czym zapłacić nauczycielom. Dlatego system oświaty musi zostać zreformowany natychmiast.

Przedstawiciele samorządów mają dość przywilejów nauczycielskich, które obciążają gminny budżet kosztem innych wydatków. Chcą je ukrócić. Dłuższa praca przy tablicy, Karta nauczyciela tylko dla pracowników dydaktycznych, szersze uprawnienia w organizacji pracy szkół - to niektóre propozycje samorządów na reformę edukacji.

Wczoraj podczas spotkania organizacji samorządowych w Krakowie doprecyzowali oni założenia do reformy Karty nauczyciela i ustawy o systemie oświaty. Teraz zaczną zbierać pod nimi podpisy wójtów, starostów, prezydentów miast oraz marszałków województw. Następnie - w przyszłą środę - w Sejmowej Komisji Samorządu Terytorialnego projekt założeń zostanie skonsultowany z nauczycielskimi związkami. Później jako poselski ma zostać poddany procedurze legislacyjnej.

Pozostało 84% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?