Konflikt interesów przy e-podręczniku

Krzysztof Wojewodzic, który od 1 lipca jest koordynatorem rządowego projektu e-podręcznik, jest prezesem spółki, która zajmuje się sprzedażą... e-podręczników

Publikacja: 02.08.2012 01:26

Jak ustaliła „Rz", pracownik agendy Ministerstwa Edukacji Narodowej może się znajdować  w konflikcie interesów. Krzysztof Wojewodzic pod koniec marca wygrał konkurs na koordynatora projektu e-podręcznik w podległym MEN Ośrodku Rozwoju Edukacji. Wojewodzic jeszcze wczoraj był prezesem spółki Funmedia, która zajmuje się produkcją i sprzedażą

e-podręczników. Zgodnie z prawem udziałów powinien się pozbyć, nim rozpoczął pracę w ORE. Maria Branecka (kierownik wydziału projektów ORE, który realizuje projekt e-podręcznik) twierdzi, że Wojewodzic zapewniał ją, że udziałów się pozbędzie.

11 czerwca, kiedy wiadomo już było, że Wojewodzic rozpoczyna pracę w ORE, ośrodek    ogłosił Program Narodowy 2.0, który promuje komercyjne produkty Wojewodzica.  W jaki sposób? W ramach projektu nauczyciele  mogą dostać darmowy dostęp do dwóch semestrów sprzedawanych przez niego kursów językowych. Wydawcy podręczników językowych, z którymi rozmawialiśmy, nie mają wątpliwości, że nie jest to jedynie akcja marketingowa, ale zakamuflowana sprzedaż.

– Chodzi o to, by przez nauczycieli dotrzeć do uczniów – mówią. Nie wykluczają skierowania sprawy na ścieżkę prawną. – To niejasna sytuacja z konfliktem interesów. Prywatny wydawca występuje w roli rządowego koordynatora projektu e-podręcznik, jednocześnie promując własne produkty poprzez zatrudniającą go publiczną instytucję – mówią. O wiele ostrzej wypowiada się prof. Antoni Kamiński, były szef polskiego oddziału Transparency International. – W sprawie e-podręcznika mamy do czynienia z grupą koleżeńską, która wzajemnie się wspiera. Możemy mówić o siatce ludzi, którzy pasożytują na publicznych instytucjach i ich funduszach, by realizować własne, prywatne interesy. Nawet gdyby Wojewodzic pozbył się swoich udziałów w spółce, ta sytuacja wciąż byłaby bardzo niejasna – mówi nam Kamiński.

W jego ocenie urzędnicy nadzorujący ten projekt powinni zostać postawieni przed Trybunał Stanu za brak nadzoru.

Z samym Wojewodzicem nie udało nam się skontaktować.

Tymczasem projekt e-podręcznik trafił pod lupę CBA. – Analizujemy i weryfikujemy informacje o ewentualnych nieprawidłowościach przy tym projekcie – poinformował nas Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA. Wojewodzic jest  znajomym wiceszefowej MEN Joanny Berdzik z edukacyjnego stowarzyszenia.  Ona do połowy lipca była odpowiedzialna za program e-podręcznik i cyfryzacji szkół, została odsunięta od tych działań po naszych publikacjach.

Jak ustaliła „Rz", pracownik agendy Ministerstwa Edukacji Narodowej może się znajdować  w konflikcie interesów. Krzysztof Wojewodzic pod koniec marca wygrał konkurs na koordynatora projektu e-podręcznik w podległym MEN Ośrodku Rozwoju Edukacji. Wojewodzic jeszcze wczoraj był prezesem spółki Funmedia, która zajmuje się produkcją i sprzedażą

e-podręczników. Zgodnie z prawem udziałów powinien się pozbyć, nim rozpoczął pracę w ORE. Maria Branecka (kierownik wydziału projektów ORE, który realizuje projekt e-podręcznik) twierdzi, że Wojewodzic zapewniał ją, że udziałów się pozbędzie.

Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?