O decyzji Komisji poinformował na Facebooku prof. Tadeusz Gadacz, filozof i religioznawca.
"Środowisko naukowe stanęło na wysokości zadania. Wczoraj Komisja do Spraw Stopni i Tytułów Naukowych odmówiła przyznania tytułu profesora panu Andrzejowi Zybertowiczowi" - napisał na swoim profilu na Fb.
I decyzję, i wpis profesora skrytykował inny naukowiec - również profesor, historyk Antoni Dudek.
Uważa on, że decyzja Komisji jest przeniesieniem sejmowych zwyczajów do świata akademickiego. A to, według Antoniego Dudka, "prosta droga do katastrofy".
Choć Dudek nie zgadza się z wieloma poglądami Andrzeja Zybertowicza, to fakt nieprzyznania Zybertowiczowi tytułu profesorskiego uznaje za "skandaliczny" i kompromitujący "dogorywającą skądinąd Komisję ds. Tytułu i Stopni Naukowych, a dokładnie jej sekcję ds. nauk humanistycznych i społecznych".
"Dziwię się, że tacy ludzie jak prof. Tadeusz Gadacz piszą, że 'środowisko naukowe stanęło na wysokości zadania'. Jestem z tej sprawie diametralnie odmiennego zdania" - napisał Antoni Dudek.
Fakt nieprzyznania mu profesury skomentował na Twitterze sam Zybertowicz.
"Zapuściłem wszak brodę, by wyglądać jak prawdziwy profesor. Na próżno... O tempora, o mores!" - napisał.
Według nieoficjalnych informacji mediów jednym z powodów nieprzyznania tytułu prezydenckiemu doradcy były jego kontrowersyjne wypowiedzi dotyczące współczesnej historii Polski, jak choćby na temat Okrągłego Stołu. Zybertowicz powiedział, że "podczas obrad Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą z własnymi agentami".
Tym stwierdzeniem poczuli się oburzeni byli opozycjoniści, którzy wytoczyli Zybertowiczowie proces, domagając się przeprosin w mediach i wpłaty 50 tys. zł na rzecz WOŚP. Wśród osób, które domagają się przeprosin są m.in.: Ryszard Bugaj, Władysław Frasyniuk, Andrzej Celiński, Aleksander Hall, Adam Strzembosz, Henryk Wujec i Andrzej Zoll.
Przeprosiny miałyby ukazać się w czterech dziennikach: "Rzeczpospolitej", "Gazecie Wyborczej", "Naszym Dzienniku" i "Gazecie Polskiej Codziennie" oraz w serwisach internetowych. W tej sprawie list do RPO napisała żona Zybertowicza, według której opozycjoniści chcą "zastraszyć i finansowo zniszczyć jej męża".