U-Multirank zaprezentuje minimum 500 uczelni zarówno publicznych, jak i prywatnych z całego świata, a nie tylko z Europy. Wyniki pierwszej klasyfikacji poznamy w lutym 2014 r. Potem co roku będą publikowane następne. Na pierwsze dwie edycje przeznaczono dwa miliony euro.
Szczegółowe formularze trafią do uczelni, w tym także polskich, w maju. Udział w rankingu jest dobrowolny. – Obecność w każdym poważnym zestawieniu, a zwłaszcza w takim, które ma firmować Komisja Europejska, jest sprawą zasadniczą. Wiemy, że studenci z Azji czy z Ameryki Południowej, którzy przyjeżdżają do nas na studia, znaleźli akademię w rankingu szkół biznesu prowadzonym przez „Financial Times" – mówi prof. Witold Bielecki, rektor Akademii Leona Koźmińskiego, która w „FT" wypada stosunkowo dobrze, zajmując 28. miejsce na świecie pod względem studiów z zarządzania.
Wszyscy są najlepsi
Bruksela zamówiła projekt, który różni się od dotychczasowych klasyfikacji uczelni. – U-Multirank nie będzie publikowany w postaci klasycznej tabeli rankingowej, porządkującej uczelnie od pierwszego do ostatniego miejsca, ale jako rozbudowana, wielowymiarowa informacja na ich temat – mówi Waldemar Siwiński, prezes Fundacji Edukacyjnej „Perspektywy", która jako jedyna z naszej części Europy została zaproszona do konsorcjum przeprowadzającego ranking.
Siwiński wyjaśnia, że szkoły wyższe zostaną zaprezentowane poprzez pięć grup kryteriów: jakość kształcenia, poziom badań naukowych, sukcesy w transferze wiedzy, stopień umiędzynarodowienia oraz zaangażowanie regionalne, np. partnerstwa z przedsiębiorstwami lokalnymi. – Informacje o szkołach wyższych zostaną opublikowane w układzie alfabetycznym, a nie rankingowym – podkreśla.
Zdaniem części ekspertów takie niekolizyjne, „poprawne politycznie" rozwiązanie ma być antidotum na dotychczasowe niepowodzenia europejskich szkół wyższych, które zdecydowanie przegrywają z amerykańskimi w światowych klasyfikacjach. Szczególną rolę w powołaniu do życia U-Multiranku odegrała Francja, która za czasów swojej unijnej prezydencji w 2008 r. zainicjowała ten projekt. – To był swoisty odwet za szok wywołany niską oceną francuskich ośrodków naukowych w rankingu szanghajskim – mówi jeden z ekspertów.