Sześciolatki i rodzice zadowoleni

Aż 79 proc. rodziców, którzy posłali do szkoły sześciolatka, zrobiłoby to jeszcze raz – wynika z badań.

Publikacja: 12.05.2014 07:00

Niemal 90 proc. rodziców uważa, że szkoły są dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków

Niemal 90 proc. rodziców uważa, że szkoły są dobrze przygotowane na przyjęcie sześciolatków

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

„Rz" poznała wyniki ogólnopolskiej analizy przeprowadzonej przez Pedagogium Wyższą Szkołę Nauk Społecznych w Warszawie, która objęła blisko 100 szkół podstawowych. Ankietowanych było ok. 500 rodziców i 154 nauczycieli, którzy opiekowali się blisko 1000 siedmiolatków, którzy rok wcześniej rozpoczęli naukę. Oficjalne wyniki badania poznamy dziś.

Rodzice na „tak", nauczyciele sceptyczni

Z danych, które poznaliśmy, wynika, że większość rodziców nie tylko pozytywnie oceniała fakt posłania wcześniej dziecka do szkoły, ale także przygotowanie szkół do pracy z młodszym uczniem.

89 proc. stwierdziło, że placówki, do których uczęszczają ich dzieci, do reformy przygotowane są dobrze lub dobrze z zastrzeżeniami (75 proc. nie miało żadnych zastrzeżeń do pracy szkoły).

O wiele bardziej krytyczni byli indagowani w tej sprawie nauczyciele. Blisko 30 proc. z nich uznało, że szkoły nie są przygotowane do pracy z sześciolatkami.  Nauczyciele narzekali na brak wsparcia drugiego pedagoga, zbyt ograniczoną przestrzeń klasy, by organizować tam w pełni funkcjonalne kąciki zabaw, brak pomocy dydaktycznych do pracy z młodszymi dziećmi czy niedostosowane do ich potrzeb łazienki.

Wątpliwy wiek

W kontekście deklaracji rodziców, z których zdecydowana większość przyznała, że posłałaby swoje dziecko jeszcze raz do szkoły w wieku sześciu lat, dziwić może ich odpowiedź na pytanie, czy sześciolatki są gotowe do rozpoczęcia nauki.

Tylko 1/3 badanych rodziców uznała, że dzieci w tym wieku są odpowiednio przygotowane do podjęcia tego wyzwania. Pośród nauczycieli ten odsetek był wyższy, niemniej  co piąty pedagog stwierdził, że sześciolatki są źle przygotowane do podjęcia nauki.

Nauczyciele wskazywali na słabszy rozwój emocjonalny i motoryczny, brak samodzielności i słabiej rozwinięte umiejętności społeczne.

Autorka badań, dr hab. Beata Maria Nowak, prof. Pedagogium, ten rozdźwięk pomiędzy odpowiedziami rodziców tłumaczy tzw. podstawowym błędem atrybucji. – Rodzice pytani o opinię na temat swojego dziecka kierują się własnymi obserwacjami dotyczącymi jego rozwoju, przy pytaniu o szerszą grupę mogą generalizować swoją ocenę i przytaczać powszechną opinię, nie biorąc pod uwagę własnych doświadczeń – mówi „Rz" prof. Nowak.

Uzasadniają wybór?

W konkluzji raportu czytamy, że tak wysoki odsetek rodziców chwalących sobie posłanie sześciolatka do szkoły może wynikać ze zjawiska tzw. kosztów alternatywnych. W uproszczeniu polega ono na tym, że ludzie silniej reagują na bodźce negatywne niż pozytywne (strata jest bardziej bolesna niż radość z zysku). „Wysoki odsetek rodziców podtrzymujących słuszność własnych wyborów co do posłania dziecka do szkoły w wieku sześciu lat może mieć związek z potrzebą uniknięcia dyskomfortu kosztów alternatywnych. To również tłumaczyłoby lepsze opinie rodziców niż nauczycieli w kwestii przygotowania szkół do obniżenia wieku szkolnego" – czytamy w podsumowaniu badania.

Satysfakcji z jego wyników nie kryje minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska, która przekonuje, że polityka jej resortu ma na celu rozwiązać te problemy z edukacją sześciolatków, na które wskazywali nauczyciele. – Samorządy dostały możliwość zatrudniania asystentów nauczycieli, są też pieniądze na zakup dodatkowych sprzętów dydaktycznych. Te gminy, które jeszcze nie zwróciły się po te pieniądze, będą miały czas do 30 września – mówi szefowa MEN.

Minister zwraca uwagę na zmiany, które mają usprawnić opiekę świetlicową. Problemem w tym wszystkim są pieniądze. MEN na realizację tych założeń, poza subwencją oświatową,  wyłożyło dodatkowo 220 mln zł, co w przeliczeniu na jedną szkołę podstawową daje jedynie około 17 tys. zł ekstra. Resort edukacji zapewnia jednak, że w opiekę nad najmłodszymi dziećmi będzie inwestował środki z europejskiego budżetu na lata 2014–2020.

Karolina Elbanowska, prezes fundacji Rzecznik Praw Rodziców, która inicjowała akcję zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy obniżającej wiek szkolny, nie chciała komentować wyników tego badania. – Zostajemy przy swoim stanowisku, by to rodzic decydował o tym, czy sześciolatek powinien rozpocząć naukę w szkole czy też nie. Gdyby rząd przystał na takie rozwiązanie, miałby 100 proc. zadowolonych rodziców – powiedziała nam.

Mało chętnych

W przeciwieństwie do tego badania optymistyczne dla Ministerstwa Edukacji nie są za to informacje dotyczące rekrutacji. Tylko w Warszawie ok. 20 proc. sześciolatków zostanie w zerówkach. Według szacunków w skali kraju w przedszkolach pozostanie nawet 30 proc. dzieci urodzonych w pierwszej połowie 2008 r., które 1 września powinny rozpocząć obowiązkową edukację w szkole.

„Rz" poznała wyniki ogólnopolskiej analizy przeprowadzonej przez Pedagogium Wyższą Szkołę Nauk Społecznych w Warszawie, która objęła blisko 100 szkół podstawowych. Ankietowanych było ok. 500 rodziców i 154 nauczycieli, którzy opiekowali się blisko 1000 siedmiolatków, którzy rok wcześniej rozpoczęli naukę. Oficjalne wyniki badania poznamy dziś.

Rodzice na „tak", nauczyciele sceptyczni

Pozostało 93% artykułu
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Edukacja
Marcin Smolik odwołany ze stanowiska szefa CKE
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Edukacja
Ćwiek-Świdecka: czy wyniki Szkoły w Chmurze na pewno są takie złe?