„Rz" poznała wyniki ogólnopolskiej analizy przeprowadzonej przez Pedagogium Wyższą Szkołę Nauk Społecznych w Warszawie, która objęła blisko 100 szkół podstawowych. Ankietowanych było ok. 500 rodziców i 154 nauczycieli, którzy opiekowali się blisko 1000 siedmiolatków, którzy rok wcześniej rozpoczęli naukę. Oficjalne wyniki badania poznamy dziś.
Rodzice na „tak", nauczyciele sceptyczni
Z danych, które poznaliśmy, wynika, że większość rodziców nie tylko pozytywnie oceniała fakt posłania wcześniej dziecka do szkoły, ale także przygotowanie szkół do pracy z młodszym uczniem.
89 proc. stwierdziło, że placówki, do których uczęszczają ich dzieci, do reformy przygotowane są dobrze lub dobrze z zastrzeżeniami (75 proc. nie miało żadnych zastrzeżeń do pracy szkoły).
O wiele bardziej krytyczni byli indagowani w tej sprawie nauczyciele. Blisko 30 proc. z nich uznało, że szkoły nie są przygotowane do pracy z sześciolatkami. Nauczyciele narzekali na brak wsparcia drugiego pedagoga, zbyt ograniczoną przestrzeń klasy, by organizować tam w pełni funkcjonalne kąciki zabaw, brak pomocy dydaktycznych do pracy z młodszymi dziećmi czy niedostosowane do ich potrzeb łazienki.
Wątpliwy wiek
W kontekście deklaracji rodziców, z których zdecydowana większość przyznała, że posłałaby swoje dziecko jeszcze raz do szkoły w wieku sześciu lat, dziwić może ich odpowiedź na pytanie, czy sześciolatki są gotowe do rozpoczęcia nauki.