Minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska zapowiedziała, że rozpoczynający się właśnie rok szkolny będzie dedykowany szkolnictwu zawodowemu. Kilka dni temu w Sejmie mówiła o jego odbudowie i wzmocnieniu oferty edukacyjnej.
Z opublikowanego właśnie raportu Instytutu Badań Edukacyjnych (jednostka badawcza nadzorowana przez MEN) poświęconego finansom szkolnictwa ponadgimnazjalnego wynika, że Kluzik-Rostkowska postawiła sobie trudne zadanie.
Jedna z pierwszych obserwacji analityków instytutu dotyczy nakładów na ten sektor szkolnictwa. Są one o wiele niższe niż w innych krajach OECD. W Polsce wydatki na jednego ucznia szkoły ponadgimnazjalnej to ok. 60 proc. tego, ile średnio na ten cel wydają pozostałe kraje OECD. Mniej na ten sektor edukacji wydają tylko Węgrzy oraz Słowacy.
Małgorzata Kłobuszewska oraz Martyna Kobus, współautorki raportu IBE, zwracają uwagę na jeszcze inną prawidłowość, która wyróżnia nas na tle innych krajów z grupy OECD. Otóż w większości z nich nakłady na edukację na poziomie średnim są wyższe niż na kształcenie na poziomie podstawowym, średnio o 16 proc.
W Polsce jest odwrotnie. Szkoły podstawowe otrzymują o ok. 7 proc. więcej pieniędzy niż licea ogólnokształcące, technika czy zasadnicze szkoły zawodowe. Zdaniem autorek raportu wynika to z faktu, że szkoły podstawowe tak jak gimnazja prowadzone są przez gminy, które są w lepszej kondycji finansowej niż powiaty, którym podlega sektor szkolnictwa ponadgimnazjalnego. Bogatsze gminy mogą sobie zatem pozwolić na to, by inwestować więcej pieniędzy w oświatę.