Takie dane przynosi ogłoszony wczoraj przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) raport „Education at a Glance 2014".
Analitycy OECD przyjrzeli się, jak kształtują się nauczycielskie wynagrodzenia w relacji do zarobków innych osób mających wyższe wykształcenie. Okazuje się, że nauczyciel gimnazjum z 15-letnim doświadczeniem w grupie państw OECD zarabia średnio 88 proc. średniej pensji, jaka wypłacana jest osobom mającym dyplom ukończenia studiów. W Polsce jest to 83 proc. To więcej niż w USA, gdzie pedagodzy otrzymują 68 proc. tych zarobków, i o wiele więcej niż u naszych sąsiadów. Czescy nauczyciele otrzymują 54 proc. średniej gaży pobieranej przez osoby z wyższym wykształceniem, węgierscy 53 proc., a słowaccy zaledwie 43 proc.
Ponadto raport OECD wskazuje Polskę jako kraj, w którym na przestrzeni kilku ostatnich lat poziom nauczycielskich wynagrodzeń wzrósł. W latach 2005–2012 wzrosły one średnio o 21 proc. Większe podwyżki w tym czasie otrzymali tylko nauczyciele z Estonii, których pensje podskoczyły o 31 proc. Średnio na terenie krajów OECD w tym czasie nauczycielskie pensje zwiększyły się zaledwie o 1 promil. W niektórych krajach wręcz spadły, we Włoszech, Francji i Anglii o 5 proc., ale w Grecji o blisko 23 proc., a na Węgrzech aż o 30.
Wzrost nauczycielskich wynagrodzeń nie przełożył się jednak na wymiar czasu pracy polskich pedagogów. Raport OECD po raz kolejny wskazuje, że w szkołach podstawowych i gimnazjach spędzają oni przy tablicy średnio o 20 proc. mniej czasu niż ich koledzy z innych krajów OECD. W przypadku nauczycieli szkół ponadgimnazjalnych ten czas jest krótszy o 15 proc.
Analitycy wyliczyli, że nauczyciele w polskich szkołach podstawowych w ciągu 184 dni lekcyjnych w 2012 r. przepracowali przy tablicy 633 godziny zegarowe, to około 3,5 godziny dziennie, a więc ok. 4,5 godziny lekcyjnej. Nauczyciele gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych pracowali 3 godziny zegarowe, czyli 4 lekcyjne.