W latach 2011–2013 Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kierowane wówczas przez Bogdana Zdrojewskiego, obecnie europosła PO, świadomie i z naruszeniem prawa zaniżało kwoty dotacji, jakie przysługiwały niepublicznym szkołom artystycznym – uważa Najwyższa Izba Kontroli.
Z raportu NIK, do którego dotarła „Rzeczpospolita", wynika, że ze 131 mln zł, które powinny otrzymać w tym czasie z budżetu, trafiło do nich niewiele ponad 62 mln zł, czyli mniej niż połowa.
Zaniechania ministra
Koszty działań MKiDN ponoszą rodzice, którzy z roku na rok muszą płacić coraz wyższe czesne za naukę w takich placówkach.
Zgodnie z ustawą o systemie oświaty za szkolnictwo artystyczne odpowiada resort kultury, który do tego celu powołał specjalnie Centrum Edukacji Artystycznej (CEA).
Jest ono odpowiedzialne za nadzór nad szkołami artystycznymi i pośredniczy w przekazywaniu dotacji dla niepublicznej części tego sektora edukacji.
NIK sprawdziła, jak MKiDN oraz CEA poradziły sobie z tym zadaniem. Raport nie zostawia na tych instytucjach suchej nitki. „Dotacje dla niepublicznych szkół artystycznych były udzielane z naruszeniem prawa. Zgodnie z ustawą o systemie oświaty minister kultury miał obowiązek udzielenia dotacji w latach 2011– – 2013 w kwocie łącznej 130,8 mln zł. Dotacje zostały przekazane w kwocie o 68,5 mln zł niższej niż należna. Minister nie podjął skutecznych działań w celu zapewnienia w budżecie państwa środków na finansowanie tych szkół w wysokości zgodnej z wymogami prawa. Przekazując szkołom dotacje w kwotach niższych niż należne, nie zgłaszał ministrowi finansów zapotrzebowania na dodatkowe środki" – czytamy w raporcie.
Tajne dane
Jak ustalili kontrolerzy, szkoły niepubliczne nie miały możliwości zweryfikowania prawidłowości przyznanych ich kwot dotacji, ponieważ Ministerstwo i CEA nie podawały wiadomości o wysokości dotacji dla szkół publicznych, na bazie których wyliczane są dotacje dla placówek niepublicznych – jest ich ponad 130, uczy się w nich 6,5 tys. uczniów. Dlatego w latach 2011 i 2013 dostały tylko 48 proc. należnych im środków, a w 2012 r. jedynie 46 proc.
NIK pisze, że Centrum informowało resort kultury o niedoborze środków, jednak bezskutecznie. „Mimo posiadanych informacji o potrzebach finansowych minister kultury nie zgłaszał do Ministerstwa Finansów dodatkowych potrzeb finansowych. MKiDN uznawało takie działania za bezzasadne z uwagi na wprowadzone przez ministra finansów ograniczenia wynikające z nadmiernego deficytu budżetu państwa" – czytamy w raporcie.
O komentarz zapytaliśmy Zdrojewskiego. Ten najpierw napisał nam, że nie zna sprawy, potem zaprzeczył ustaleniom opisanym przez NIK.