Szkoła niczym wojsko

Aż dwie szkoły kontroluje dolnośląskie kuratorium po ujawnieniu praktyk niewłaściwego traktowania uczniów.

Aktualizacja: 10.03.2015 16:08 Publikacja: 10.03.2015 14:25

Takie „Procedury wejścia do klasy" obowiązywały w SP nr 2 w Legnicy

Takie „Procedury wejścia do klasy" obowiązywały w SP nr 2 w Legnicy

Foto: www.facebook.pl

Jedna z nich jest podstawówka w Szczodrem, druga to szkoła podstawowa nr. 2 w Legnicy. W tej pierwszej nauczycielka zaklejała uczniom usta taśmą, w tej drugiej obowiązywały niemal wojskowe procedury wchodzenia do klasy.

Wizytatorzy z kuratorium w Szczodrem byli już w poniedziałek, gdy tylko wyszło na jaw, jak dzieci traktowała nauczycielka zerówki. Okazało się, że kobieta pracowała w szkole od sześciu lat. Pierwszy rok to było zastępstwo. W kolejnych latach już była nauczycielem kontraktowym, a teraz odbywała staż na nauczyciela mianowanego.

- Nasza kontrole, bo są dwie dotyczą z jednej strony nadzoru pedagogicznego nad tą nauczycielką, a z drugiej awansu zawodowego. Będąc na stażu na nauczyciela mianowanego powinna mieć ona opiekuna, który by nadzorował jej pracę. Chcemy zorientować się czy wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, czy nadzór był właściwy, czy ktoś bywał na lekcjach tej nauczycielki – mówi Janina Jakubowska, wicedyrektor wydziału rozwoju edukacji w dolnośląskim kuratorium.

Dodaje, że wizytatorzy chcą przepytać rodziców nad sposobem prowadzenia lekcji przez zawieszoną nauczycielkę, sprawdzić też jaki nadzór nad jej pracą miała dyrektor szkoły.

Sprawa nadużyć w podstawówce w Szczodrem wyszła na jaw, po tym gdy matka jednego z uczniów kiedy odkryła, że synek zaczął bać się chodzić do szkoły włożyła dyktafon do jego plecaka.

Na nagraniach ujawnionych przez mediach słychać krzyki nauczycielki i odgłos rwanej taśmy. Słychać jak kobieta mówi : - Mam dużo taśmy. Bez obaw. Może się zlituję i wam na śniadanie odlepię. Taśmy jest jeszcze całkiem sporo.

W innym miejscu nagrania słychać jak mówi do dzieci : - Irytujecie mnie, gówniarze, smarkate, z kipą pod nosem. Siusiumajtki! Chwilę później zmienia ton i mówi, że idzie na koncert do klubu i chce by dzieci odgadły na jaki.

Niezależnie od kuratorium sprawę bada policja i prokuratura, które ustalają czy nauczycielka znęcała się nad uczniami. Od piątku kobieta jest zawieszona w pełnieniu obowiązków. Jutro w szkole pojawi się psycholog, który ma rozmawiać z dziećmi.

Dolnośląskie kuratorium bada też sprawę „Procedury wejścia do klasy" w szkole podstawowej nr. 2 w Legnicy. W dokumencie, który od rana krąży w internecie można znalazły się precyzyjne zapisy dotyczące wchodzenia do klas.

I tak : dzieci ustawiają się w kolejności alfabetycznej, plecaki mają ułożone przy prawej nodze, a ręce ułożone wzdłuż tułowia. Dzieciom nie można wydawać żadnych dźwięków, ani wykonywać żadnych ruchów. Od ustawienia się nauczyciel odlicza minutę i jeśli uczniowie wytrzymują przez ten czas według tych zasad są wpuszczani pojedynczo do klasy, a ci co warunków nie spełniają zostają na swoim miejscu. Jeśli, któryś się odezwie znów musi się ustawić w kolejce zgodnie ze wszystkimi zaleceniami.

Za dobre zachowanie i przestrzeganie reguł uczniowie dostają specjalne żetony.

Katarzyna Rymarczuk, wicedyrektor legnickiej podstawówki tłumaczy jak powstały „procedury wejść do klasy". – W naszej szkole są oddziały terapeutyczne. Mamy uczniów z zaburzeniami poznawczymi, niedostosowaniem społeczną, nadpobudliwością ruchową i stworzenie takich zasad wynikało z obserwacji tego co dzieje się na przerwach. Zależało nam na wyciszeniu dzieci przed wejściem do klasy – tłumaczy wicedyrektor.

 

Podkreśla, że trzeba było określić jasne, precyzyjne zasady wchodzenia do klas. – To powinny być czytelne komunikaty dla uczniów, bo inaczej część z nich by ich nie zrozumiała. Nie chcieliśmy etykietować dzieci, dlatego te zasady obowiązywały wszystkich uczniów – tłumaczy Katarzyna Rymarczuk.

 

Podkreśla, że język użyty w „procedurach" może budzić kontrowersje, ale musiał on być zrozumiały dla wszystkich uczniów. – Te zasady nie zostały przez nas wymyślone, one funkcjonują w psychologii behawioralnej – podkreśla pani dyrektor.

 

Wspomina, jak dziś jej uczniowie wypowiadali się na temat tych zasad. – Dzięki nim czują się bezpieczniej, nie ma przepychania przed wejściem do klasy, nie muszą szukać swoich plecaków – mówi nauczycielka. Podkreśla, że system działał, że przynosił efekty.

 

– Nikt się nie skarżył, bo wszystko było zaakceptowane przez samorząd uczniowski, przez Radę Rodziców – podkreśla pani dyrektor. I dodaje, że w środę zamiast rozpocząć normalne lekcje nauczyciele będą musieli tłumaczyć dzieciom dlaczego tyle hejtu wylało się w Internecie na ich szkołę. – Przecież ten cały medialny szum dotyka też naszych uczniów – mówi Katarzyna Rymarczuk.

Od rana w placówce trwa kontrola kuratorium. – Wysłaliśmy ją od razu, po tym gdy sprawa wyszła na jaw. Nie przekonuje nas tłumaczenie pani dyrektor, że ten regulamin obowiązywał od trzech lat i był uzgadniany z uczniami, rodzicami i radą pedagogiczną – mówi dyr. Jakubowska.

Podkreśla, że zdaniem kuratorium tego typu regulaminy są niedopuszczalne. – Ten regulamin to musztra, a przecież uczniowie, to młodzi, żywi ludzie. Szkoła powinna od nich wymagać, by byli przedsiębiorczy, odważni w pozytywnym słowa znaczeniu. Powinni uczyć się rozmawiania, a nie rygoru. Dyscyplina powinna być dla bezpieczeństwa uczniów, ale nie rygor – tłumaczy dyr. Jakubowska.

W przypadku szkoły w Legnicy wstępne wyniki pracy wizytatorów i decyzje kuratorium powinny być znane w tym tygodniu, a w przypadku szkoły w Szczodrem w przyszłym.

Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Kluczowe funkcje Małej Księgowości, dla których warto ją wybrać
Edukacja
Rusza nowy podcast "Rz" poświęcony edukacji
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego