Jedna z nich jest podstawówka w Szczodrem, druga to szkoła podstawowa nr. 2 w Legnicy. W tej pierwszej nauczycielka zaklejała uczniom usta taśmą, w tej drugiej obowiązywały niemal wojskowe procedury wchodzenia do klasy.
Wizytatorzy z kuratorium w Szczodrem byli już w poniedziałek, gdy tylko wyszło na jaw, jak dzieci traktowała nauczycielka zerówki. Okazało się, że kobieta pracowała w szkole od sześciu lat. Pierwszy rok to było zastępstwo. W kolejnych latach już była nauczycielem kontraktowym, a teraz odbywała staż na nauczyciela mianowanego.
- Nasza kontrole, bo są dwie dotyczą z jednej strony nadzoru pedagogicznego nad tą nauczycielką, a z drugiej awansu zawodowego. Będąc na stażu na nauczyciela mianowanego powinna mieć ona opiekuna, który by nadzorował jej pracę. Chcemy zorientować się czy wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, czy nadzór był właściwy, czy ktoś bywał na lekcjach tej nauczycielki – mówi Janina Jakubowska, wicedyrektor wydziału rozwoju edukacji w dolnośląskim kuratorium.
Dodaje, że wizytatorzy chcą przepytać rodziców nad sposobem prowadzenia lekcji przez zawieszoną nauczycielkę, sprawdzić też jaki nadzór nad jej pracą miała dyrektor szkoły.
Sprawa nadużyć w podstawówce w Szczodrem wyszła na jaw, po tym gdy matka jednego z uczniów kiedy odkryła, że synek zaczął bać się chodzić do szkoły włożyła dyktafon do jego plecaka.