„Rz": ZNP przekonuje, że wyższa o 8 mld zł rocznie subwencja oświatowa jest w stanie rozwiązać większość problemów w systemie edukacji. Czy rząd zamierza dosypać tyle pieniędzy do tego systemu?
Joanna Kluzik-Rostkowska: Samo podwyższenie subwencji nie rozwiąże żadnego problemu polskiej edukacji. Do niedawna ZNP mówiło o 4 mld, wczoraj - w rozmowie z "Rzeczpospolitą" – podwoiło stawkę. Do systemu „dosypano" przez ostatnie lata 15 mld zł. Jeśli środowisko ZNP nie zauważyło takiej zmiany, to nie zauważy też kolejnych miliardów. Ten worek z pieniędzmi jest dziurawy. Najważniejsze pytanie to jak tymi pieniędzmi dysponować.
Związki przejęły narrację gmin i podnoszą argument, że ciężar rosnących kosztów edukacji ponoszą samorządy, co potwierdzają także dane Ministerstwa Finansów. Czy MEN ma pomysł, jak odciążyć samorządy?
Reforma samorządowa jasno określiła podział obowiązków. Na poziomie samorządów pozostaje część naszych podatków właśnie po to, by opłacić z nich m.in. utrzymanie szkół. Samorządy nie „dokładają" do szkolnictwa. Są równoprawnym partnerem w jego finansowaniu. ZNP ma wiele żalu do samorządów o to, że samorządy przekazują szkoły stowarzyszeniom, co zwykle skutkuje rezygnacją z zatrudniania nauczycieli w oparciu o Kartę nauczyciela.
Przez dwa lata, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie przekazała pani do Sejmu nowelizacji Karty, którą przygotowała pani poprzedniczka. Co takiego się stało, że zmieniła Pani zdanie w tej sprawie?