Strajku nauczycieli nie będzie

Nie ma negatywnych skutków reformy edukacyjnej – uważa Ryszard Proksa, szef oświatowej Solidarności.

Aktualizacja: 26.08.2019 20:00 Publikacja: 26.08.2019 19:24

Ryszard Proksa, szef oświatowej Solidarności

Ryszard Proksa, szef oświatowej Solidarności

Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik

Czy przed wyborami parlamentarnymi dojdzie do strajku nauczycieli?

Żadnego strajku nauczycieli we wrześniu i październiku nie będzie.

– Od 1 do 15 września przeprowadzimy sondaż. Nauczyciele będą pytani o zasadność i formę strajku – poinformował przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz.

Samo referendum trwa znacznie dłużej, więc na pewno nie jest możliwe, żeby we wrześniu doszło do protestów. ZNP działa pod dyktando opozycji. Słuchałem konferencji prezesa Broniarza i większego megalomana nie ma. Szef ZNP przywłaszczył sukces Solidarności porozumienia z rządem i spełnienia naszych postulatów. Jedynym dokonaniem Broniarza było wywołanie politycznego strajku, który zakończył się zamętem i fiaskiem. Strajku nauczycieli nie będzie, bo nie ma nastrojów strajkowych. Może gdzieś tam lokalnie dojdzie do poruszenia, ale do ogólnopolskich protestów nie dojdzie.

Czytaj także: Strajk nauczycieli - decyzja ZNP

Nauczyciele nie dostali 30-procentowej podwyżki płac jeszcze w tym roku.

Ten postulat od początku był nierealny. To polityczna akcja medialna na zamówienie totalnej opozycji, żeby wywołać stan podwyższonego wzburzenia środowiska oświatowego. Myśmy od początku postulowali, żeby skupić się na 15-proc. podwyżce w tym roku i 15-proc. podwyżce w przyszłym. Nauczyciele powinni dostać wyższy poziom wynagrodzenia w przyszłym roku. Jaki? Jeszcze nie wiemy. Pracujemy nad tym.

Solidarność wciąż wspiera rząd...

To nie wsparcie. Podpisaliśmy porozumienie po negocjacjach i nasze postulaty zostały spełnione. ZNP doprowadził do spadku zaufania społecznego wobec nauczycieli i obniżenia prestiżu związków zawodowych. Wszystkich związków, również tych, które nie brały udziału w strajku, gdyż ZNP nie udało się osiągnąć nic oprócz wprowadzenia zamętu. Strajk nauczycieli to była czysta polityka i akcja na wybory parlamentarne, o czym świadczy choćby sposób jego zakończenia.

Wielu nauczycieli strajkowało, popierając postulaty ZNP, i nie byli zadowoleni z porozumienia Solidarności z rządem.

Taki nacisk wywarł na nich ZNP. Nauczyciele byli pod presją medialną i społeczną, będąc „przymuszonym" przez kolegów i koleżanki do przyłączenia się do strajków. Niezależnie od tego, co byśmy wtedy zrobili, ten strajk musiał się odbyć. Szkoda że przebiegł tak drastycznie.

Czy we wrześniu nie dojdzie do zamieszania w związku z reformą edukacji?

Nie ma negatywnych skutków tej reformy. Bałagan wywołały samorządy, które pozwoliły składać podania do kilkunastu szkół naraz. Teraz okazuje się, że jest ponad 100 tys. wolnych miejsc w placówkach oświatowych, a nabór jest kontynuowany. Opozycja zapowiadała masowe zwolnienia nauczycieli, do których nie doszło, a wręcz nauczycieli, zwłaszcza w dużych miastach, brakuje. Jedyny chaos w edukacji, jaki był, to ten, który wywołał ZNP. Reforma edukacji została przeprowadzona skutecznie i jest udana. Oby tylko została skończona, bo dotychczas żadna nie została dokończona. Po pełnym wprowadzeniu reformy ocenimy jej rezultat. Dzisiaj można powiedzieć, że polska szkoła jest jedną z lepszych, jeśli nie najlepszą w Europie.

Edukacja
Próba przekupstwa i erotyczne SMS-y. Afera wokół rektora Mirosława Minkiny
Edukacja
Nauczyciele dostaną podwyżki przed wyborami. Czy to celowe działanie MEN?
Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?