Przełom lutego i marca to czas rekrutacji do przedszkoli i szkół. W niektórych miastach już zakończono zbieranie deklaracji od rodziców, czy sześciolatki mają zostać w przedszkolach lub w szkolnych zerówkach. W innych regionach na takie dane samorządy czekają do końca marca.
W Lublinie chęć pozostawienia maluchów w placówkach rodzice mieli zgłosić do 19 lutego. W tym roku szkolnym do przedszkoli uczęszcza tam niemal 2,4 tys. dzieci urodzonych w 2010 r., a 237 chodzi do oddziałów przedszkolnych w szkołach.
Jak informuje Barbara Czołowska z lubelskiego wydziału oświaty i wychowania, 1991 rodziców chce zostawić swoje pociechy w przedszkolach, a 193 w szkolnych zerówkach. –Trudno jeszcze powiedzieć, ile ze wszystkich 3465 zameldowanych w mieście sześciolatków rozpocznie od września naukę w pierwszej klasie. Zapisy do szkół zaczynają się dopiero w marcu – tłumaczy Czołowska.
W Łodzi – jak w poniedziałek ogłosiły władze miasta – 26 proc. rodziców zdecydowało się wysłać sześciolatki do klas pierwszych, z czego 25 proc. tych, które teraz chodzą do przedszkoli, a 58 proc. ze szkolnych zerówek. – To oznacza, że nasza kampania „Miasto szkół dla maluchów" przyniosła efekt. Udało nam się przekonać o 10 proc. rodziców więcej, niż zakładały górne szacunki ministerstwa – mówi Dorota Gryta, zastępca dyrektora łódzkiego wydziału edukacji.
Urzędnicy będą kontynuować akcję namawiania rodziców, by wysłali sześciolatki do szkół. – Wierzymy, że kolejnych kilkadziesiąt, może setka, dzieci z 2010 r. rozpocznie naukę w pierwszej klasie – mówi Marcin Masłowski, rzecznik łódzkiego ratusza.