„Obecna podstawa definiuje cele i wymagania w kontekście całego etapu edukacyjnego – analizuje organ ZNP „Głos Nauczycielski" – nowa wyznacza konkretne punkty do osiągnięcia w poszczególnych klasach. To oznacza powrót do rozwiązań znanych jeszcze z okresu PRL i lat 90.".
Uwagi bywają też fundamentalne. – Nowe podstawy programowe nie przystają do współczesnych koncepcji edukacji instytucjonalnej – mówi „Rz" Filip Konopczyński z Fundacji Kaleckiego. – Zwiększanie liczby godzin dydaktycznych dla określonych przedmiotów i zmniejszanie dla innych czy wprowadzanie nowych lektur w miejsce starych, bez zmiany filozofii szkoły, są działaniami pozornymi. Edukacji nie zmieni się poprzez zmianę szyldu szkoły tylko poprzez inne podejście do procesu dostarczania wiedzy. A tego tu nie ma – mówi.