W trybie edukacji domowej uczy się obecnie 6 tys. dzieci – podaje MEN. Najczęściej na taką formę kształcenia decydują się rodzice młodszych uczniów i zamiast posyłać ich na regularne lekcje w szkole, uczą ich sami w domu. Raz na pół roku dziecko musi jednak pojawić się w wybranej placówce, by nauczyciele sprawdzili jego wiedzę.
W ten zyskujący popularność system nauki uderzy planowana przez rząd reforma oświaty – ostrzegają eksperci. Problemem jest zwłaszcza zapis mówiący o rejonizacji. Nowe przepisy (pracuje nad nimi Sejm) mają wprowadzić zasadę, zgodnie z którą placówka kontrolująca postępy dziecka musi się znajdować w tym samym województwie, w którym ono mieszka.