Reklama
Rozwiń
Reklama

Samorządy szukają pieniędzy na szkoły

Miało być bezkosztowo i bezproblemowo, a okazało się, że na reformę edukacji samorządy muszą wydać miliony.

Aktualizacja: 08.08.2017 21:43 Publikacja: 07.08.2017 18:42

Samorządy szukają pieniędzy na szkoły

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

Reforma edukacji, która zakłada likwidację gimnazjum i zastąpienie go wydłużoną podstawówką, zacznie się we wrześniu. Władze miast już przygotowują się do gruntownych zmian. Jedno jest pewne – tanio nie będzie.

– Obecnie szacujemy, że koszt reformy edukacji wyniesie ok. 4,8 mln zł – mówi Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa.

Z kolei Gdańsk na same remonty szkół planuje wydać ok. 4,5 mln zł. Jednak to tylko część potrzeb. – Przeprowadzenie prac mających na celu dostosowanie szkół do skutków reformy oświatowej jest konieczne, by zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do rozwoju i nauki. Prace te pochłoną około 37 mln zł (bez odpraw nauczycielskich), które pochodzą z budżetu gdańszczanek i gdańszczan – podkreśla Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.

Same koszty związane z koniecznym dostosowaniem szkół do skutków zmiany zostały podzielone na kilka etapów. Pierwszym z nich są remonty związane z przyjęciem uczniów w roku szkolnym 2017/2018 (głównie sanitariaty, szatnie szkolne). To właśnie one kosztują 4,5 mln zł. Potrzebne jednak będzie dodatkowo ok. 7 mln zł na wyposażenie szkół w meble i pomoce dydaktyczne zgodnie z wytycznymi ustawowymi.

Kolejny wydatek to przygotowanie pracowni przedmiotowych w szkołach podstawowych (wraz z niezbędnymi projektami budowlanymi) w latach 2018/2019. Wyniesie on ok. 25 mln zł (20 mln w 2018 oraz ok. 4,5 mln w 2019). Łączny koszt związany z przystosowaniem placówek edukacyjnych to około 37 mln zł.

Reklama
Reklama

W budżecie Łodzi na koszty tzw. reformy oświaty jest zabezpieczone 4 mln zł rezerwy. Ile realnie będzie ona kosztowała? – Takie dane będziemy mieć pod koniec września – zapowiada Jolanta Baranowska z Biura Rzecznika Prasowego i Nowych Mediów UMŁ.

Tłumaczy, że miasto będzie musiało pokryć koszty wyposażenia sal lekcyjnych, zakup nowego wyposażenia do placówek, np. krzesełek czy ławek odpowiadających wzrostowi dzieci, oraz wypłat odpraw dla nauczycieli, którzy będą musieli odejść z pracy w związku z tą reformą.

– Liczymy na to, że ministerstwo spełni swoje obietnice i pokryje koszty zmian w oświacie. Do 13 października miasto złoży wniosek o zwrot kosztów reformy – zapowiada Jolanta Baranowska.

Urzędnicy z Warszawy twierdzą, że reforma edukacji będzie ich kosztowała ok. 70 mln zł. – Do tego trzeba doliczyć koszty odpraw nauczycieli, których na razie jeszcze nie da się oszacować – mówi Katarzyna Pienkowska z warszawskiego magistratu.

Jednak na ministerstwo Warszawa nie liczy. – Dostaliśmy z budżetu państwa 3,5 mln zł, co pozwala pokazać skalę rozwarstwienia między potrzebami a funduszami – tłumaczy Pienkowska.

Samorządy poszukują finansowania na niezbędne remonty. Często pomysły są drastyczne. Przykładowo w Kielcach radni miejscy zaproponowali, by z tego powodu zawiesić budżet obywatelski.

Edukacja
Pisownia na nowo. Co zmieni się w polskiej ortografii od przyszłego roku?
Edukacja
Działaj i decyduj, czyli jak nauczyć młodych ludzi sprawczości
Edukacja
Komisja Etyki Reklamy: Zniżki w sklepach za oceny na świadectwie to nieetyczne praktyki
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Materiał Promocyjny
W kierunku zrównoważonej przyszłości – konkretne działania
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama