Reforma edukacji, która zakłada likwidację gimnazjum i zastąpienie go wydłużoną podstawówką, zacznie się we wrześniu. Władze miast już przygotowują się do gruntownych zmian. Jedno jest pewne – tanio nie będzie.
– Obecnie szacujemy, że koszt reformy edukacji wyniesie ok. 4,8 mln zł – mówi Jan Machowski z Urzędu Miasta Krakowa.
Z kolei Gdańsk na same remonty szkół planuje wydać ok. 4,5 mln zł. Jednak to tylko część potrzeb. – Przeprowadzenie prac mających na celu dostosowanie szkół do skutków reformy oświatowej jest konieczne, by zapewnić dzieciom odpowiednie warunki do rozwoju i nauki. Prace te pochłoną około 37 mln zł (bez odpraw nauczycielskich), które pochodzą z budżetu gdańszczanek i gdańszczan – podkreśla Piotr Kowalczuk, zastępca prezydenta Gdańska ds. polityki społecznej.
Same koszty związane z koniecznym dostosowaniem szkół do skutków zmiany zostały podzielone na kilka etapów. Pierwszym z nich są remonty związane z przyjęciem uczniów w roku szkolnym 2017/2018 (głównie sanitariaty, szatnie szkolne). To właśnie one kosztują 4,5 mln zł. Potrzebne jednak będzie dodatkowo ok. 7 mln zł na wyposażenie szkół w meble i pomoce dydaktyczne zgodnie z wytycznymi ustawowymi.
Kolejny wydatek to przygotowanie pracowni przedmiotowych w szkołach podstawowych (wraz z niezbędnymi projektami budowlanymi) w latach 2018/2019. Wyniesie on ok. 25 mln zł (20 mln w 2018 oraz ok. 4,5 mln w 2019). Łączny koszt związany z przystosowaniem placówek edukacyjnych to około 37 mln zł.