- Liczyliśmy, że nowa władza potraktuje nas lepiej niż poprzednia. Zresztą zarówno Koalicja Obywatelska jak i Lewica czy Polska 2050 obiecywała nam dialog. Mówili, że „nic o nas bez nas”. Zaufaliśmy im, ale mamy wrażenie, że były słowa tylko na potrzeby kampanii wyborczej – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Paweł Mrozek z Akcji Uczniowskiej. Jego organizacja razem z młodymi parlamentarzystami zorganizowała w piątek w Sejmie konferencje prasową.
Losowanie zamiast konkursu
Kością niezgody jest Sejm Dzieci i Młodzieży. Jest to akcja propagująca od 1994 r. parlamentaryzm wśród młodzieży szkół podstawowych i średnich. Jedyna sesja w roku odbywa się 1 czerwca w Dzień Dziecka. W tym roku wydarzenie jednak nie odbyło się. – 31. maja otrzymaliśmy informację, że obrady te zostaną przeniesione na wrzesień – mówi Mrozek. Do tego zostały zmienione zasady powołania dziecięcych i młodzieżowych parlamentarzystów.
Czytaj więcej
Część posłów młodzieżowego parlamentu, który co roku w Dzień Dziecka zbiera się przy Wiejskiej, walczy o więcej kompetencji. Wspomagają ich w tym politycy opozycji.
- Do tej pory, by wziąć w nim udział, trzeba było wykonać zadanie konkursowe. W tym roku wybór posłów do Sejmu Dzieci i Młodzieży odbył się w drodze losowania. W dodatku dotyczyło ono tylko uczniów klas szóstych, siódmych i ósmych – mówi Mrozek dodając, że według poprzednich zasad prawo do udziału w dziecięcym Sejmie mieli wszyscy do 18 roku życia.
Jak podaje na swojej stronie internetowej Sejm, w losowaniu biorą udział wszystkie szkoły podstawowe z całej Polski w podziale na województwa. Liczba szkół losowanych z każdego z województw wynika z oszacowanej przez Ministerstwo Edukacji Narodowej proporcji odzwierciedlającej liczę uczniów w danym województwie. – Choć działamy, nie mamy szans, by się do niego dostać – mówi Mrozek.