Manifestację nauczycieli pod gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ale były także organizacje pozarządowe takie jak „Protest z Wykrzyknikiem”, którego jest pani liderką. Jak było na manifestacji?
Energetycznie, ale także smutno. W nauczycielach i nauczycielkach jest bardzo dużo żalu i rozgoryczenia. Podczas demonstracji padało wiele zarzutów pod adresem obecnej władzy – mówiono o tym, że nauczyciele są przez nią nieszanowani i niedoceniani. Podkreślano słabe warunki płacy i pracy w szkole. Ale też czuć było pewną nadzieję związaną z nadchodzącymi wyborami. Wydawało nam się, że przełom jest jak najbardziej możliwy i realny. Tym bardziej, że na demonstracji byli obecni politycy demokratycznej opozycji, którzy po zwycięskich wyborach deklarowali zmianę sytuacji w szkolnictwie.
Czytaj więcej
Nauczyciel wchodzący do zawodu powinien otrzymywać pensję w wysokości co najmniej 3 tys. zł, a optymalnie 4 tys. zł - mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” Bartłomiej Rosiak, nauczyciel języka polskiego w SP nr 182 im. Tadeusza Zawadzkiego „Zośki” w Łodzi, najmłodszy nauczyciel w Polsce.
Co takiego obiecywali?
Zapewniano nas o podwyżkach w wysokości 20 proc. Mówiono także o radykalnym odchudzeniu podstawy programowej, a także przewietrzeniu kuratoriów oświaty i usunięciu z nich polityków.