Opozycja: nauczyciele otrzymają podwyżki w wysokości 20 proc.

– Potrzeba wielu lat, by udało się odbudować polską szkołę ze zgliszczy – mówi Anna Schmidt-Fic, nauczycielka matematyki, liderka „Protestu z Wykrzyknikiem”.

Publikacja: 01.09.2023 19:25

Podczas demonstracji Anna Schmidt-Fic (na zdjęciu m.in. ze Sławomirem Broniarzem) pokazywała, jak zm

Podczas demonstracji Anna Schmidt-Fic (na zdjęciu m.in. ze Sławomirem Broniarzem) pokazywała, jak zmieniła się realna wartość nauczycielskich wynagrodzeń

Foto: PAP/Radek Pietruszka

Manifestację nauczycieli pod gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ale były także organizacje pozarządowe takie jak „Protest z Wykrzyknikiem”, którego jest pani liderką. Jak było na manifestacji?

Energetycznie, ale także smutno. W nauczycielach i nauczycielkach jest bardzo dużo żalu i rozgoryczenia. Podczas demonstracji padało wiele zarzutów pod adresem obecnej władzy – mówiono o tym, że nauczyciele są przez nią nieszanowani i niedoceniani. Podkreślano słabe warunki płacy i pracy w szkole. Ale też czuć było pewną nadzieję związaną z nadchodzącymi wyborami. Wydawało nam się, że przełom jest jak najbardziej możliwy i realny. Tym bardziej, że na demonstracji byli obecni politycy demokratycznej opozycji, którzy po zwycięskich wyborach deklarowali zmianę sytuacji w szkolnictwie.

Czytaj więcej

Ile powinien zarabiać pedagog? Najmłodszy nauczyciel w Polsce odpowiada

Co takiego obiecywali?

Zapewniano nas o podwyżkach w wysokości 20 proc. Mówiono także o radykalnym odchudzeniu podstawy programowej, a także przewietrzeniu kuratoriów oświaty i usunięciu z nich polityków.

Chciałabym też podkreślić, że podczas demonstracji nauczycieli wspierali rodzice. Zaznaczali, że w obecnej sytuacji w szkole, na nauczycielach spoczywa ogromna odpowiedzialność za to, jak ich dzieci będą w niej funkcjonować i jak bardzo ważna jest współpraca nauczycieli i rodziców. To były bardzo miłe i potrzebne słowa.

Minister edukacji Przemysław Czarnek deklarował, że spotka się z protestującymi nauczycielami. Wyszedł do nas?

Nie, najwyraźniej zmienił zdanie. Zamiast tego na gmachu ministerstwa powiesił banery, z których niby miało wynikać, jak dużo zarabiają nauczyciele. To była czysta dezinformacja i propaganda na użytek telewizji publicznej. Nauczyciele przecież dostają co miesiąc przelewy, które są znacznie niższe. Nie ma sensu mówić im, że zarabiają więcej niż zarabiają.

Poza tym ja sama przygotowałam własny baner pokazujący nasze wynagrodzenia w kontekście siły nabywczej pieniądza. Z moich wyliczeń wynika, a jestem matematyczką i liczyć potrafię, że realna siła nabywcza nauczycielskiego wynagrodzenia na przykładzie cen cukru od 2015 r spadała o 50 proc.

Czytaj więcej

Zakaz przynoszenia smartfonów do szkół? Jednoznaczna deklaracja Przemysława Czarnka

Kilka lat temu odeszła pani ze szkoły. Planuje pani powrót do nauczania?

Nie, nie widzę dla siebie takiej perspektywy. W szkole ostatnio wydarzyło się tyle złych rzeczy, warunki pracy są tak złe, że potrzeba wielu lat, by polską szkołę odbudować ze zgliszczy. Nie czuję się na siłach, by w takiej szkole uczyć.

Ale o szkołę trzeba walczyć. Jest ku temu okazja, bo zbliżają się wybory. Dlatego zachęcamy nauczycielki i nauczycieli do udziału w wyborach i oddawania głosów. Prowadzimy akcję „Bądź jak nauczycielka – głosuj rozumem i sercem.”

Trzeba wierzyć, że szkołę można zmienić. Dobra edukacja to podstawa budowania dobrego społeczeństwa. Nie można sobie tego odpuścić.

Manifestację nauczycieli pod gmachem Ministerstwa Edukacji i Nauki zorganizował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Ale były także organizacje pozarządowe takie jak „Protest z Wykrzyknikiem”, którego jest pani liderką. Jak było na manifestacji?

Energetycznie, ale także smutno. W nauczycielach i nauczycielkach jest bardzo dużo żalu i rozgoryczenia. Podczas demonstracji padało wiele zarzutów pod adresem obecnej władzy – mówiono o tym, że nauczyciele są przez nią nieszanowani i niedoceniani. Podkreślano słabe warunki płacy i pracy w szkole. Ale też czuć było pewną nadzieję związaną z nadchodzącymi wyborami. Wydawało nam się, że przełom jest jak najbardziej możliwy i realny. Tym bardziej, że na demonstracji byli obecni politycy demokratycznej opozycji, którzy po zwycięskich wyborach deklarowali zmianę sytuacji w szkolnictwie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Oświata
Znamy szkoły przyjazne LGBTQ+. Po raz pierwszy wysoko szkoły z mniejszych miast
Oświata
Ankieta: Sztuczna inteligencja odrabia lekcje za polskich licealistów
Oświata
Wojsko zaraz po ukończeniu szkoły. Co proponuje armia?
Oświata
Szef IBE: Polska szkoła choruje nie na testozę, ale na ocenozę
Oświata
Uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska Damą Orderu Uśmiechu
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił