Czarnek, który w sobotę pojawił się w studiu TV Trwam, został zapytany przez jedną z oglądających, czy „Szkoła w Chmurze” to „szkoła, która w jakiś sposób jest przyszłością”. Gość „Rozmów niedokończonych” zaznaczył na wstępie, że nie zna konkretnego przypadku, o który pytała kobieta, w domyśle ministra babcia osoby uczącej się w domu.
- Rozumiem, że pani jest babcią, to znaczy, że albo pani córka, albo pani syn podpisali pani wnukowi zgodę na to, żeby wyszedł z tej standardowej edukacji, nie uczęszczał codziennie do szkoły swojej i nie chodził na zajęcia każdego dnia, nie wstawał o godzinie 5.00-8.00 żeby iść spotkać się z kolegami w klasie, tworzyć wspólnotę, tylko żeby siedział w domu i był w tej „Szkole w chmurze”. To jest państwa prawo, ja tego prawa państwu zabierać nie będę, ale to państwo sami siebie zapytajcie, czy to jest dobrze, czy to jest źle - mówił Czarnek, zdaniem którego „jednoznaczna odpowiedź na to pytanie może być trudna”.