Jaki jest najważniejszy polityczny ruch rządu na start roku wyborczego w edukacji? To zapowiedź - która sama w sobie wywołała pewne kontrowersje - przyznania laptopów wszystkim uczniom klas IV. Co ciekawe, minister Czarnek zapowiedział też, że laptopy trafią nie tylko do uczniów, ale i do nauczycieli - ma być to ok. 400 tysięcy komputerów. Laptopy mają trafić do uczniów w pierwszej „transzy” (program - jeśli PiS utrzyma władzę będzie wznawiany co rok) już 1 września 2023 roku, czyli u progu kluczowego etapu kampanii wyborczej. I na pewno to nie jest przypadek.
W ostatnich miesiącach można też odnotować stopniowe wycofywanie się lub przekładanie przez MEiIN niektórych bardziej kontrowersyjnych pomysłów. Zmiany w pensum? Oficjalnie Czarnek z nich nie rezygnuje, w praktyce temat może wrócić po wyborach. Obowiązkowa religia? W PiS nic nie słychać na ten temat. Bo na tej osi opozycji bardzo łatwo byłoby zbudować mobilizację, zwłaszcza wobec statystyk pokazujących coraz słabszą frekwencję na lekcjach religii. W roku wyborczym ten pomysł nie ma po prostu sensu.
PiS stara się na bardzo wielu polach raczej demobilizować wyborców opozycji niż dawać im nowe powody do działania. Tak samo było z Lex Czarnek 3.0. Po drugim wecie prezydenta Andrzeja Dudy minister Czarnek najpierw zapowiadał kolejną wersję ustawy, by później się z tego pomysłu wycofać. Trzecie weto (o ile do uchwalenia ustawy by w ogóle doszło) w roku wyborczym to ryzyko dla PiS komunikowania kłótni w całym szeroko pojętym obozie władzy. A sam minister nie ma łatwego politycznego życia chociażby ze względu na kontrole poselskie Katarzyny Lubnauer i Krystyny Szumilas. Jedna z ostatnich przyniosła newsa w postaci informacji o dotacji dla fundacji Polska Wielki Projekt na zakup willi w Warszawie, jak i o kilkunastu innych budynkach, które we wtorek opisuje portal TVN24. Te informacje zepchnęły ministerstwo na moment do politycznej defensywy. Ta defensywa ma już nawet osobny hashtag - #willeCzarnka.
Ale PiS i sam minister nie może jednak całkiem rezygnować z ruchów i retoryki obliczonej na spór światopoglądowy wokół edukacji. Bo przecież jedna z kluczowych doktryn na Nowogrodzkiej zakłada „utrzymanie prawej ściany”. I w ostatnich latach Przemysław Czarnek był na edukacyjnym froncie niezwykle w wykonywaniu tej doktryny przydatny. To dotyczy zarówno Konfederacji, jak i - przede wszystkim - Solidarnej Polski.
Nie da się tego zrobić rozdając laptopy uczniom. PiS stoi więc przed dylematem, jak w tej bardzo nośnej ostatnio politycznej sferze realizować obydwa wskazane wcześniej cele jednocześnie. Nie jest to w pełni możliwe i wymaga umiejętnego - jeśli w ogóle - balansowania między sprzecznymi decyzjami. To istotne zwłaszcza w kontekście prac nad nowym programem PiS, które trwają obecnie na Nowogrodzkiej. Można spodziewać się, że tożsamościowa retoryka nie zniknie, nawet jeśli w rzeczywistości będą przede wszystkim laptopy.
