Projekt zmian tym razem pojawił się jako poselski. 3 listopada w Sejmie odbywa się sprawozdanie z prac komisji nad projektem. Ustawa liczy 80 stron i do złudzenia przypomina kontrowersyjną ustawę z ubiegłego roku, która zakładała drastyczne ograniczenia autonomii szkół poprzez chęć wprowadzenia bardzo silnego nadzoru kuratorów oświaty. Przepisy były tak skonstruowane, że w praktyce to kurator decydował np. o obsadzeniu stanowiska dyrektora czy możliwości wejścia do szkół organizacji pozarządowych.
To wywołało bunty i mnóstwo negatywnych opinii. Teraz ich nie będzie – poselski projekt nie musi przechodzić przez konsultacje społeczne.
Co może zmienić lex Czarnek 2.0?
A eksperci zdania nie zmienili. Jednym z zarzutów wobec pierwszej wersji ustawy zmieniającej Prawo oświatowe było odebranie rodzicom prawa do decydowania o edukacji i wychowaniu własnego dziecka. W nowym projekcie pojawiła się zmiana o tym, że o tym jakie organizacje w szkole będą organizowały warsztaty, wraz z kuratorami decydować będzie rada rodziców. Czyli znów jakaś grupa obcych osób zdecyduje za rodziców, co jest dla danego dziecka najlepsze. Przypomnijmy, że dziś na udział ucznia w warsztatach każdorazowo zgodę musi podpisać rodzic każdego dziecka, które ma wziąć w nich udział.
Na wyrażenie zgody na przeprowadzenie w szkole (lub jej odmówienie) kurator ma dwa miesiące. Nietrudno sobie wyobrazić, czym może się skończyć tak długie czekanie na wsparcie dla dzieci w kryzysie (spowodowanym np. śmiercią czy nawet samobójstwem koleżanki/kolegi z klasy). Czy naprawdę dzieci z Ukrainy, które nagle 24 lutego zostały brutalnie wyrwane przez wojnę ze swoich krajów miały dwa miesiące, by czekać na wsparcie. Czy nauczyciele, którzy z dnia na dzień musieli uczyć w różnojęzycznych i różnokulturowych szkołach, mogli czekać tak długo na szkolenia, jak z takimi dziećmi pracować. Bo to m.in. organizacje pozarządowe stanęły na głowie, by pomóc zorganizować naukę dla dzieci uchodźców.
Larum podnosi też „Szkoła w chmurze” czyli miejsce, w których zdalne, na zasadach edukacji domowej, uczą się dzieci, które nie są w stanie poradzić sobie w systemie oświaty. Często z uwagi na specjalne potrzeby edukacyjne, pobyt za granicą ale z chęcią skończenia polskiej szkoły czy wręcz uczniowie wracający z wymiany międzynarodowej dla którym trudno dostosować się do polskich warunków (lub z uwagi na różnice programowe nie mogą znaleźć miejsca w żadnej placówce). Takich dzieci jest obecnie w 10 tys. Jej organizatorzy tłumaczą, że lex Czarnek 2.0 znacznie ograniczy ich działalność a także w ogóle rozwój edukacji domowej w Polsce.