Kilkudziesięciu rodziców uczniów z Pragi-Południe, Wawra, Bielan i Żoliborza przyszło na wczorajszą, nadzwyczajną sesję Rady Warszawy. Na wniosek PiS debatowano o pomyśle przenoszenia zerówek do szkół.
– Nie zgadzamy się na sposób, w jaki to przeprowadzono. Dowiedzieliśmy się o tym z przedszkoli, które informowały o wstrzymaniu naboru – mówił Tomasz Patoka, ojciec dziecka z Pragi.
Rodzice podkreślali, że nikt nie konsultował z nimi tych zmian. Dariusz Dźwil z Żoliborza apelował: – Chcemy być partnerami.
Rodziców wspierali radni PiS. – Biuro Edukacji nie tylko nie konsultowało zmian, ale podejmowało decyzje bez opinii psychologów – mówił Marek Makuch (PiS).
Powodem debaty były plany przenoszenia zerówek do podstawówek. W styczniu miasto poprosiło burmistrzów o sprawdzenie, czy istnieje w dzielnicach taka możliwość. Chodziło o to, aby zrobić w przedszkolach miejsce dla trzylatków. – To był apel, nie chcieliśmy niczego robić na siłę – tłumaczyła Jolanta Lipszyc z miejskiego Biura Edukacji.