[b]Rz: Czy przyznawanie szkołom ocen od A do E to dobry pomysł?[/b]
[b]Beata Domerecka:[/b] Uważam, że tak. Chętnie wezmę udział w pierwszym badaniu szkół. Podoba mi się to, że pierwszy raz państwo nakreśla priorytety i mówi, co jest ważne w edukacji. Dla mnie jako dyrektora taki „państwowy wzór” to jasna wskazówka, z czym mam się zmierzyć i w jakim miejscu jest moja szkoła. Przedtem przychodził do mnie wizytator i formułował swoje wymagania wobec mojej szkoły. To było nieco irytujące. Poza tym oceniał pracę szkoły w zasadzie tylko na podstawie dokumentacji. Teraz ma się to zmienić. Mają być rozmowy z uczniami, nauczycielami, obserwacje lekcji.
[b]Nie obawia się pani tworzenia rankingów dobrych i złych szkół?[/b]
Rankingi już się tworzą, i to na podstawie danych, które są o wiele uboższe, bo bierze się pod uwagę tylko wyniki egzaminów. Efektem nowych ocen mają być raporty. Jest szansa, że ich prezentowanie sprawi, iż rodzice szerzej spojrzą na pracę szkoły. Zobaczą, że to nie tylko przygotowywanie do testów, że są też inne obszary, jak np. współpraca z rodzicami czy kształtowanie postaw.
[b]Czy wymagania określone przez MEN nie są zbyt ogólne, bo co mówi to, że uczniowie w szkole na D „osiągają sukcesy edukacyjne na miarę swych możliwości”, a w szkole B indywidualizuje się pracę.[/b]