Reklama

Pracodawcy wejdą do szkół. Reforma szkół zawodowych

Znamy już szczegóły reformy zawodówek i techników, która do 2020 r. ma kosztować 820 mln euro.

Aktualizacja: 19.11.2014 07:16 Publikacja: 19.11.2014 01:00

Pracodawcy wejdą do szkół. Reforma szkół zawodowych

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska

Zmiany mają pomóc rozwiązać problem bezrobocia wśród młodych. Od lat przedsiębiorcy narzekają na brak wyspecjalizowanych pracowników fizycznych oraz techników różnych specjalizacji. Ministerstwo Edukacji liczy, że uda się to zmienić, gdy o tym, jak pracuje, kogo i jak kształci sektor szkolnictwa zawodowego, będą współdecydować pracodawcy.

Projekt reformy wrócił z konsultacji społecznych. MEN właśnie zaprezentował najnowszą wersję, uzupełnioną o szczegóły nowych rozwiązań i dokładny kalendarz zmian.

Jak ma wyglądać szkolnictwo zawodowe po zmianach? Przedstawiciele poszczególnych branż wspólnie z Polską Agencją Rozwoju Przedsiębiorczości określą potrzeby rynku pracy, a następnie pożądany typ kształcenia w poszukiwanych przez pracodawców zawodach czy kwalifikacjach.

Główny ciężar reformy będzie położony na działania regionalne i lokalne. Współpraca szkół z lokalnymi pracodawcami ma być jednym z głównych elementów finansowanych przez Unię Europejską regionalnych programów operacyjnych. Pieniądze z tej puli, według szacunków MEN może to być nawet 700 mln euro, mają być zachętą finansową dla obu stron do nawiązania tej współpracy (łącznie na reformę ma trafić 820 mln euro).

Pracodawcy mieliby zostać włączeni w kreowanie lokalnej oferty kształcenia, organizowanie praktycznej nauki zawodu dla uczniów (kształcenie dualne, czyli nauka teorii w szkole, a praktyka bezpośrednio u przedsiębiorcy), ale też praktyk i staży dla nauczycieli kształcenia zawodowego. Resort edukacji zamierza także rozwinąć i wspierać finansowo model zatrudniania przez szkoły do nauki zawodu praktyków niebędących nauczycielami.

Reklama
Reklama

55 proc. uczniów uczęszcza do szkół zawodowych lub techników (dane GUS z roku 2012/2013)

MEN zamierza także zmodyfikować system szkolnego doradztwa zawodowego. Krajowy Ośrodek Wspierania Edukacji Zawodowej i Ustawicznej ma przeszkolić w tym celu 18 tys. pracowników gimnazjów.

Zdaniem dr. Grzegorza Baczewskiego, dyrektora departamentu dialogu społecznego i stosunków pracy Konfederacji Lewiatan, ta reforma ma szansę na powodzenie tylko wtedy, gdy rząd przekona pracodawców, że przyniesie im ona korzyści. – Chodzi o realny wpływ na kreowanie regionalnej i lokalnej polityki oświatowej czy wpływ na kształtowanie profilu absolwentów szkół zawodowych – mówi „Rzeczpospolitej" dr Baczewski.

Nie bez znaczenia jest tu też zapowiedź rekompensowania pracodawcom ewentualnych wydatków ponoszonych przez nich na kształcenie uczniów czy nauczycieli lub doposażenie przedsiębiorstwa w stanowiska do nauki zawodu. W obecnym systemie nawet ponad połowę tych kosztów ponoszą przedsiębiorcy.

Baczewski zwraca uwagę, że na poziomie lokalnym o nawiązanie współpracy z przedsiębiorcą będą musiały zabiegać szkoły, więc władze oświatowe powinny stworzyć mechanizm, który wymuszałby na dyrektorach takie działania. – Może to być ranking dotyczący działalności placówek oświatowych, który wskazywałby uczniom, czego mogą się spodziewać. Dla przykładu, czy i z jakimi przedsiębiorcami szkoła współpracuje i jakie ma efekty kształcenia  – dodaje ekspert Lewiatana.

Zgodnie z zapowiedziami minister edukacji Joanny Kluzik-Rostkowskiej mapa szkolnictwa zawodowego ma powstać już w marcu przyszłego roku. MEN zapowiada także monitorowanie losów absolwentów szkół zawodowych, które także miałyby świadczyć o jakości oferty edukacyjnej szkół.

Reklama
Reklama

Resort edukacji chce też stworzyć dodatkową ścieżkę edukacyjną dla uczniów liceów ogólnokształcących, którzy w trakcie nauki w ogólniaku mogliby jednocześnie uczestniczyć w kursach zawodowych dających im konkretne kwalifikacje zawodowe.

– Szczegóły tej reformy konsultuję z ministrem gospodarki zarządzającym 14 strefami ekonomicznymi, w których jest ok. 280 tys. miejsc pracy. Z kolei od ministra skarbu chcę się dowiedzieć, jak wykwalifikowanych pracowników potrzebują spółki, które on nadzoruje – mówi „Rzeczpospolitej" Kluzik-Rostkowska.

O tym, że oferta edukacyjna szkół zawodowych nie odpowiada na zapotrzebowanie rynku pracy, mówi się od lat. Wiele szkół kształci w zawodach, których gospodarka nie potrzebuje. Kwestionowana jest też jakość pracy tych placówek, uczniowie źle wypadają na egzaminach zawodowych.

Kraje takie jak Niemcy czy Austria, w których nawet 70 proc. uczniów kształci się w szkołach zawodowych, mają też najniższe w Europie bezrobocie wśród młodzieży.

Tak upadały szkoły zawodowe

Jeszcze w 2000 r. w systemie edukacji funkcjonowało ponad 8 tys. różnego typu szkół zawodowych, w roku szkolnym 2012/2013 było ich już tylko ok. 4,5 tys. Likwidacji tych placówek nie można tłumaczyć tylko niżem demograficznym, bo w analogicznym czasie liczba liceów ogólnokształcących nie dość, że się nie zmniejszyła, to wręcz minimalnie wzrosła. W 2001 r. liczba absolwentów zawodówek i techników wychodząca na rynek pracy była dwukrotnie wyższa niż absolwentów ogólniaków, dziś są to wartości porównywalne. Zdaniem ekspertów upadek szkolnictwa zawodowego należy wiązać z reformą oświaty z 1999 r., którą przeprowadzono bez analiz i prognoz rynku pracy, a która na średnim szczeblu edukacji lansowała wbrew standardom europejskim nie ścieżkę zawodową, ale ogólnokształcącą. Pojawiły się też problemy natury finansowej. Szkolnictwo zawodowe jest o wiele droższe od ogólnokształcącego, co doprowadziło do niedofinansowania wielu tego typu placówek. Rozpoczęta w 1999 r. reforma oświaty przekazała szkolnictwo ponadgimnazjalne w ręce nowo powstałych wtedy powiatów, które z roku na rok obniżały nakłady na ten sektor edukacji. —ag

Edukacja
Pisownia na nowo. Co zmieni się w polskiej ortografii od przyszłego roku?
Edukacja
Działaj i decyduj, czyli jak nauczyć młodych ludzi sprawczości
Edukacja
Komisja Etyki Reklamy: Zniżki w sklepach za oceny na świadectwie to nieetyczne praktyki
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama