Szkoły fatalnie uczą niepełnosprawnych

Eksperci chcą zwiększenia kontroli nad wydatkami samorządów na naukę niepełnosprawnych. Te zaś wskazują, że rząd powinien jasno określić, za jakie zadania płaci.

Aktualizacja: 12.04.2015 23:16 Publikacja: 12.04.2015 21:04

Szkoły fatalnie uczą niepełnosprawnych

Foto: Fotorzepa/Robert Gardziński

W polskich szkołach kształci się około 130 tys. uczniów niepełnosprawnych. Są oni gorzej wykształceni w porównaniu ze swoimi sprawnymi rówieśnikami. W opublikowanej ostatnio przez Instytut Badań Edukacyjnych (IBE) analizie eksperci wskazują, że szkoły są nieprzygotowane do kształcenia niepełnosprawnych. Brakuje m.in. wykwalifikowanej kadry dydaktycznej, pedagogów, psychologów, rehabilitantów czy doradców zawodowych.

Problem nie dotyczy jedynie szkół ogólnodostępnych, w których uczniowie niepełnosprawni też mają prawo do nauki, ale także placówek czy klas integracyjnych, które teoretycznie do tego celu powinny być specjalnie przystosowane.

Zdaniem ekspertów wynika to w dużej mierze z tego, że środki, jakie państwo przekazuje na edukację uczniów niepełnosprawnych, nie zawsze są właściwie wydawane. Choć na edukację ucznia niepełnosprawnego samorząd może otrzymać nawet blisko dziesięciokrotnie wyższą stawkę niż na kształcenie ucznia sprawnego, to nie zawsze pieniądze wydawane są na ten cel. Wszystko dlatego, że samorząd otrzymuje te pieniądze w formie subwencji, z której wydania nie musi się szczegółowo rozliczyć. Dlatego środki, które de facto powinny iść za uczniem niepełnosprawnym, mogą być przekazane na inne cele.

Według badań NIK problem dotyczy nawet co piątego samorządu. Dlatego eksperci z IBE podpowiadają, by finansowanie edukacji niepełnosprawnych zostało zastąpione dotacją celową, z której samorządy muszą się dokładnie rozliczyć. Pieniędzy z niej nie można też przeznaczyć na inny cel. Według IBE takie rozwiązanie dawałoby większą kontrolę na tymi środkami. Ale dawałoby także pewność dyrektorom placówek, w których kształcą się uczniowie niepełnosprawni, co do tego, ile pieniędzy otrzymają na kształcenie. Dzięki temu łatwiej byłoby im prowadzić politykę rozwoju szkoły.

Z informacji, jakie przekazały „Rzeczpospolitej" ministerstwa Finansów oraz Edukacji, wynika jednak, że takie rozwiązanie nie jest planowane. MEN wskazuje, że pod koniec ubiegłego roku znowelizowano niektóre ustawy w związku z realizacją ustawy budżetowej, które nałożyły na samorządy obowiązek finansowania edukacji osób niepełnosprawnych w wysokości nie niższej niż ta, która została im naliczona w formie subwencji.

Zdaniem przedstawicieli samorządów takie rozwiązanie to zbyt głęboka ingerencja rządu w zadania gmin czy powiatów.

– Zgodnie z prawem to samorząd decyduje o przeznaczeniu środków z subwencji oświatowej – mówi Marek Olszewski, szef Związku Gmin Wiejskich. W jego ocenie problem tkwi gdzie indziej. – MEN powinno najpierw określić koszyk usług edukacyjnych, jakie przysługują uczniom niepełnosprawnym, a następnie policzyć, ile kosztuje ich realizacja. Dopiero wtedy można rozpocząć uczciwą dyskusję, czy subwencja pokrywa te wydatki – dodaje.

Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń