Gość programu zapowiedziała protest nauczycieli pod Sejmem, który rozpocznie się we wtorek o godz. 17. Rozmowa rozpoczęła się od pytania o podstawy programowe, które według zapowiedzi, mają się pojawić do końca miesiąca.
Urszula Woźniak mówiła, że pewnie podzielą one los innych informacji dotyczących reformy, które pojawiały się na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej, a potem zniknęły.
Przedstawicielka ZNP wspomniała o spotkaniu nauczycieli z minister Anną Zalewską. - Odnosimy wrażenie, że pani minister przyszła z gotowym planem – mówiła Woźniak. - Debata o reformie to był konfesjonał, bo słowa nauczycieli nie były brane pod uwagę.
Woźniak mówiła, że kilkanaście lat temu nauczyciele nie protestowali przeciwko wprowadzeniu gimnazjów, tylko, jak teraz, przeciwko pośpiechowi. - Początkowo grupa nauczycieli, która w nich się znalazła, nie potrafiła sobie poradzić, ale przez te wszystkie lata poradziła sobie i wyprowadziła odpowiedni model pracy – mówiła Woźniak.
Zdaniem gościa, gimnazja to była szansa rozwoju dla dzieci z terenów wiejskich, co po wprowadzeniu reformy będzie utrudnione. - Mamy o rok mniej nauczania ogólnego – powiedział Woźniak, co się stanie po zmianie.