Pracownik Katedry Pedagogiki PWSZ w Chełmie i doradca ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka interpretował w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” priorytety polityki oświatowej na następny rok szkolny. Podkreślał m.in., jak ważna jest rola rodziny w wychowaniu „dobrego człowieka”. - Tylko dzięki cnotom społecznym możemy uzyskać człowieka dojrzałego, czyli takiego, który umie spełniać dobro. Żeby jednak te cnoty mogły się rozwijać, to trzeba mieć zdrową rodzinę, opartą na monogamicznym nierozerwalnym związku mężczyzny i kobiety - mówił.
Zdaniem felietonisty Radia Maryja i TV Trwam problemem może być wychowanie i zachowanie kobiet. Dlatego kluczowe jest ich właściwie wychowanie, czyli „ugruntowanie dziewcząt do cnót niewieścich”. - Dziś obserwujemy w kulturze bardzo niebezpieczne zjawisko moralne, także religijne, pewnego zepsucia duchowego kobiety polegającego na rozbudzeniu w kobiecie pychy, która się przejawia próżnością, zainteresowaniem wyłącznie sobą, egotyzmem, zwalczaniem obiektywnego porządku na rzecz widzenia siebie - powiedział dr Skrzydlewski. - Jeśli takie postawy się upowszechnią, to jednocześnie zabija się rodzinę, zamyka się na płodność. A przecież ludzie potrzebują domu pojętego nie tylko jako miejsce, lecz jako etos - przekonywał.
Słowa swojego doradcy Przemysław Czarnek skomentował we wtorek w rozmowie z radiową „Jedynką”. - Pan profesor Skrzydlewski to wybitny filozof, mówiący szczerą prawdę - stwierdził minister edukacji.
- Jeśli ktoś się podśmiewa z tego, że dziewczęta powinny być bardziej wrażliwe na cnoty niewieście, to ja się zapytam, na jakie mają być wrażliwe? Męskie? Niektórzy mogliby chcieć takich rzeczy, ale my genderowcami nie jesteśmy - powiedział Czarnek.
Minister zapowiedział też, że wdrożenie obligatoryjnego wyboru między religią a etyką, planowanego przez resort, zajmie dwa lata.