Reklama

Dr Maciej Kawecki o RODO w szkołach

- Wymiana danych pomiędzy uczniami i nauczycielami jest niezbędnym elementem edukacji - mówi dr Maciej Kawecki, dyrektor Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji.

Publikacja: 24.09.2018 18:42

Dr Maciej Kawecki o RODO w szkołach

Foto: materiały prasowe

Rzeczpospolita: RODO weszło w życie w maju. Czy szkołom udało się opanować ten problem?

Dr Maciej Kawecki, dyrektor Departamentu Zarządzania Danymi w Ministerstwie Cyfryzacji: Sytuacja powoli zaczyna się uspokajać, choć codziennie dostajemy pytania dotyczące stosowania przepisów o RODO w systemie oświaty. Na przykład ostatnio zdarzyło się kilka z prywatnych szkół, których dyrektorzy pytają, czy rodzice, którzy podpisują z nimi umowę o usługi edukacyjne, powinni równocześnie zgadzać się na udostępnianie danych. Podstawą do przetwarzania danych w takim przypadku jest umowa. Odebranie zgody oznaczałoby, że taki rodzic mógłby ją odwołać, co uniemożliwiałoby dalsze wykonywanie umowy. Sporo jest także pytań o wykorzystywanie wizerunku ucznia i o to, od którego momentu uczeń może sam decydować o jego udostępnianiu. A także jak często trzeba pobierać zgodę na jego wykorzystywanie.

I ile razy w ciągu roku trzeba to robić?

Wystarczy raz na początku roku udzielić wyraźnej zgody na wykorzystanie wizerunku w określonych przypadkach.

Szkoły nie wiedzą też, czy mogą odczytywać listy obecności oraz używać nazwisk uczniów na wywiadówkach.

Reklama
Reklama

Oczywiście, że w szkole, w obrębie klasy, nie ma mowy o anonimowości, bo przecież wszyscy się znają. Wymiana tych danych pomiędzy uczniami i nauczycielami jest niezbędnym elementem edukacji. W mojej ocenie podobnie jest z listą obecności rodziców na wywiadówce – oni znają swoje nazwiska. W takim przypadku, o ile taka lista nie zawiera innych danych, może spokojnie krążyć po sali.

Co pana zdaniem może być największym problemem? Które sprawy są niejednoznaczne, najtrudniejsze dla tych, którzy administrują danymi?

Myślę, że kwestie z pogranicza ochrony danych osobowych i praw twórczych. To np. sprawy dotyczące wystaw prac plastycznych. Z jednej strony umieszczenie na nich imienia i nazwiska ucznia dotyczy sfery chronionej przez przepisy o RODO. Ale z drugiej RODO nie stosuje się do działalności artystycznej. Czyli jeśli w pracy ucznia można odnaleźć elementy artyzmu, nie mają tu zastosowania przepisy o RODO.

Kto o tym decyduje?

Szkoła jako ta, która administruje danymi.

Nic dziwnego, że szkoła będzie się chciała zabezpieczyć i na wszelki wypadek jednak o tę zgodę poprosi. A czy uczeń w wypracowaniu może, opisując babcię, podać jej dane personalne?

Reklama
Reklama

Tak. Na takiej samej zasadzie jak przy rysunkach. Absolutnie szkoła nie może nakazywać utajniania danych babci poprzez nakazanie uczniowi, by o niej nie pisał w pracy. Nie musi też prosić babci o zgodę na przetwarzanie jej danych. Szkoła edukuje, a jedną z form edukacji jest przetwarzanie danych osobowych uczniów zawartych w wypracowaniach.

A co z listą na katechezach odbywających się w salkach katechetycznych?

Tu problemu nie ma, bo przepisów o RODO nie stosuje się w Kościele katolickim. Kościół przyjął własny dekret regulujący zasady prywatności i do niego należy się tutaj odnieść.

Wygląda na to, że w oświacie po wejściu w życie nowych przepisów niewiele się zmieniło.

W obszarach, o których rozmawiamy, RODO nie zmieniło w zasadzie nic.

Edukacja
Działaj i decyduj, czyli jak nauczyć młodych ludzi sprawczości
Edukacja
Komisja Etyki Reklamy: Zniżki w sklepach za oceny na świadectwie to nieetyczne praktyki
Edukacja
Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Czy chłopcy mają w szkole trudniej?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama