Koniec z nadliczbowymi dyplomantami

Nawet kilkadziesiąt tys. zł stracili profesorowie olsztyńskiego uniwersytetu przez decyzję prorektora UWM o limicie dyplomantów przypadających na jednego promotora. – Zrobiłem to, by poprawić jakość nauczania – mówi prof. dr hab. Józef Górniewicz, prorektor UWM ds. dydaktycznych

Publikacja: 26.02.2008 08:10

– Osiem tysięcy dyplomantów podzielić przez niemal pół tysiąca profesorów daje 16 studentów na jednego prowadzącego. I to jest dobry podział. Choć i tak ustaliliśmy, że obecnie jeden profesor może mieć do 30 dyplomantów. Ale do tej pory jeden profesor brał nawet 60 studentów broniących prace magisterskie. To nie było dobre – mówi prof. Górniewicz.

60 czy nawet 100 studentów w grupie mieli profesorowie na najbardziej obleganych wydziałach jak prawo i ekonomia. Przed laty władze uniwersytetu ustaliły, że na seminarium u jednego profesora może być tylko 12 studentów. Wtedy także postanowiono, że magistrantów może prowadzić naukowiec z tytułem doktora habilitowanego. Lecz za przyzwoleniem rady wydziału magistrantami mogli zajmować także adiunkci i asystenci o stopniu doktora. Ale na kilku najbardziej obleganych kierunkach nie trzymano się zaleceń wprowadzonych przez władze UWM.

O tzw. kominach profesorskich, czyli liczbie dyplomantów przekraczających ustalony przez uczelnię limit prof. Górniewicz dowiedział się w listopadzie zeszłego roku. – Sprawa była prosta. U jednego profesora było nawet 60 magistrantów, a u innego czterech. Gdy się ma kilkudziesięciu magistrantów, to jednemu można poświęcić maksimum pięć godzin czasu. A ja wiem z praktyki, że praca magisterska wymaga wiele więcej uwagi niż te pięć godzin. Jeśli profesorowie poświęcaliby do 30 godzin na jednego magistranta, to byłoby dobrze. A jeszcze dochodzi do tego przekazywanie własnych doświadczeń – mówi.

I dodaje: — Profesorowie byli tej zmianie nieprzychylni. Argumentowali, że życia nie da się zamknąć w przepisach. Bo chodzi o to, że na najbardziej obleganych kierunkach jak właśnie prawo czy ekonomia profesorowie mają najwięcej magistrantów, więc najwięcej zarabiają. Zaś na tych kierunkach mniej obleganych, np. humanistycznych, magistrantów jest oczywiście mniej. Dlatego proporcjonalnie nie rozkładała się ilość magistrantów na profesorów. Bo ci, którzy byli wyżej w hierarchii akademickiej, mieli więcej studentów.

Przy systemie obowiązującym do listopada zeszłego roku promotor otrzymywał 400 zł za za obronioną pracę dyplomową. Czyli przy 60 czy nawet 100 magistrantach mógł zarobić dodatkowo nawet 40 tys. zł rocznie.Obecnie otrzymuje także 400 zł, lecz już za 30 studentów.

– Chcę wymusić bliższą opiekę profesorów nad studentami. Przecież to oczywiste, że w grupie dziesięcioosobowej magistranci więcej skorzystają niż w takiej liczącej setkę – mówi autor zmian na uczelni.Czy zatem do tej pory UWM był fabryką magistrów? – Nigdy, choć każda uczelnia w kraju przecież wypuszcza magistrów. U nas trzeba było tylko ten proces uporządkować – zapewnia rektor Górniewicz.

Uniwersytet w Olsztynie powstał 1 września 1999 r. Pracuje tu ponad 3035 osób, w tym: 1859 nauczycieli akademickich (220 profesorów, 265 doktorów habilitowanych). Na 15 wydziałach kształci się ponad 39 tys. osób. Na ostatnich latach jest co roku 8 tys. potencjalnych magistrów.

– Osiem tysięcy dyplomantów podzielić przez niemal pół tysiąca profesorów daje 16 studentów na jednego prowadzącego. I to jest dobry podział. Choć i tak ustaliliśmy, że obecnie jeden profesor może mieć do 30 dyplomantów. Ale do tej pory jeden profesor brał nawet 60 studentów broniących prace magisterskie. To nie było dobre – mówi prof. Górniewicz.

60 czy nawet 100 studentów w grupie mieli profesorowie na najbardziej obleganych wydziałach jak prawo i ekonomia. Przed laty władze uniwersytetu ustaliły, że na seminarium u jednego profesora może być tylko 12 studentów. Wtedy także postanowiono, że magistrantów może prowadzić naukowiec z tytułem doktora habilitowanego. Lecz za przyzwoleniem rady wydziału magistrantami mogli zajmować także adiunkci i asystenci o stopniu doktora. Ale na kilku najbardziej obleganych kierunkach nie trzymano się zaleceń wprowadzonych przez władze UWM.

Materiał Promocyjny
5 różnic między studiami dwustopniowymi a jednolitymi, o których warto wiedzieć
Edukacja
Minister edukacji Estonii: musimy uczyć odróżniania prawdy od dezinformacji
Edukacja
Quo vadis, Edukacjo?
Edukacja
Podcast „Szkoła na nowo”: Skibidi, sigma - czyli w jaki sposób młodzi tworzą swój język?
Edukacja
MEN zmienia przepisy o frekwencji w szkole. Uczeń nie pojedzie na wakacje we wrześniu