Renata Czeladko
Poselski projekt Platformy Obywatelskiej znoszący obowiązek noszenia jednolitych strojów ma pod obrady Sejmu trafić w lutym. Tak zapowiadają posłowie, którzy nad nim pracowali. – Projekt jest już gotowy. Na początku przyszłego miesiąca zostanie przekazany marszałkowi Sejmu i trafi jak najszybciej pod obrady – potwierdza Domicela Kopaczewska, posłanka PO i pomysłodawczyni projektu.
Co się zmieni? O tym, czy na terenie szkoły mają obowiązywać jednolite stroje, mają decydować rodzice. Oni też, a także uczniowie i nauczyciele mogą składać wniosek o wprowadzenie mundurków. Szkoły, które nie zdecydują się na mundurki, muszą w swych statutach określić zasady godnego stroju obowiązującego na ich terenie.
Mundurki od września 2007 r. wprowadził były minister edukacji Roman Giertych. W ustawie o systemie oświaty znalazł się zapis zobowiązujący podstawówki i gimnazja do wprowadzenia jednolitego stroju. Platforma była temu przeciwna. Kopaczewska tłumaczy, że teraz PO chce wrócić do zapisu ustawy, który daje swobodę wyboru. Projekt ma wejść w życie od nowego roku szkolnego. Zdaniem posłanki ten rok szkolny szkoły mogą wykorzystać jako okres sprawdzenia, czy mundurki pomagają im w tworzeniu klimatu, czy lepiej, by ich nie było.
Kopaczewska zapowiada, że w Sejmie projekt zniesienia obowiązkowych strojów przedstawi ubrana w mundurek podstawówki nr 1 w Brześciu Kujawskim. Uczniowie chodzą tam w brązowych sztruksowych kamizelkach. – Byłam dyrektorką tej szkoły. Obiecałam uczniom, że wystąpię kiedyś w Sejmie w ich stroju. Chcę w ten sposób pokazać, że nie chodzi o całkowite zniesienie obowiązku noszenia mundurków, ale o dobrowolność — podkreśla posłanka.