Aktualizacja: 06.12.2018 18:34 Publikacja: 07.12.2018 10:00
Foto: Rzeczpospolita
Od kilku miesięcy coraz mocniej słychać głosy zatroskanych rodziców, skarżących się na nadmierną ilość zadań domowych. Głosy te pojawiają się zarówno w tzw. debacie ulicznej, jak i w sieci, gdzie zainicjowano nawet akcję „Dom nie jest filią szkoły". W tej sprawie w 2017 roku dwukrotnie interweniował rzecznik praw dziecka, a niedawno problem przeciążenia uczniów pracami domowymi za sprawą posłów Prawa i Sprawiedliwości stał się przedmiotem debaty w Sejmie. Ministerstwo Edukacji Narodowej, będące adresatem skarg, konsekwentnie odpowiada, że podmiotem odpowiedzialnym za ustalanie „polityki" w zakresie zadań domowych są poszczególni nauczyciele i dyrekcje szkół. Zdaniem MEN rodzice swoje uwagi powinni kierować właśnie do nich.
Przestrzeń pokoju dziecka powinna wspierać go w codziennych wyzwaniach i towarzyszyć na każdym etapie dorastania...
Wielu polskich rodziców zastanawia się, kiedy jest najlepszy moment na rozpoczęcie nauki angielskiego u swoich p...
Mirosław Minkina, rektor Uniwersytetu w Siedlcach, wysyłał do podwładnych wiadomości o charakterze seksualnym, a...
Podwyżka, wyrównanie, wyższe dodatki w stolicy – wszystko wskazuje na to, że obecna władza poszukuje głosów prze...
Do języka potocznego przeszło nieco romantyczne powiedzenie o tym, by może jednak rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady.
Co roku tysiące młodych ludzi chce rozpocząć studia na kierunku wybranym zgodnie z ich zainteresowaniami. Jednym...
Kiedyś dotacje, teraz raczej kredyty na preferencyjnych warunkach. Podejście Brukseli do finansowania rozwoju przedsiębiorstw z branży rolno-spożywczej ewoluuje, ale niezmienne jest to, że wciąż firmy mogą liczyć na wsparcie. Co więcej, już nie tylko ze środków unijnych, ale także krajowych.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas